METAFORY ZE SNU - część piąta
Dział: Kultura Temat: Literatura
Aforyzmy Zygmunta Jana Prusińskiego
* * *
Układa się ornitologia
każdy na swoim miejscu
w szyku bojowym.
* * *
Skancerowana miłość piszczy
zaskrońce mają koncert
żaby zalotne odśpiewują hymn.
* * *
Nie ma prawdy
co najwyżej kierunek
dla zagubionych.
* * *
Agnieszka Radwańska przegrała z Kerberg,
a ja szukam motyla w dzikich winogronach.
* * *
Przed piątą rano
kiedy Radwańska grała z Kerberg
motyl na balkon przyfrunął.
* * *
Orłów nie widziałem
gospodarze w inwencji
promowali nieudolność,
gdyby nie poeta z Anglii
byłby zmarnowany czas.
* * *
Dzikie winogrona u Margot
mają coś ze szlachetności
uwijają się pająki zasadzki przygotować,
srebrzą się myśli elastycznie
że właściwie przyjazd był ważniejszy do niej,
bo impreza w Toruniu miała coś z pigmentu.
* * *
Może pojmiesz z rozdziału zapisu
jakaż jesteś mi droga na tej drodze.
- Ach jak ta jarzębina umie się kołysać na wietrze!
* * *
Pisałem o ptaku z sąsiedztwa
uczę się na pamięć tego wiersza.
* * *
Jutro wracasz do domu - jakby pełna
dostojeństwem kobiecego głodu
myśli towarzyszą ci z luster skał
i cienia odbitego w moją stronę.
* * *
W przeglądzie dnia rozstrzygam
elementy złożone z tajemnicą
pomarańczowej jarzębiny -
ulotna kokieteria z jej strony.
* * *
Ja nie gorszy tenorem moduluję śpiew
o tobie zaskarbiam twój uśmiech.
* * *
Pisałem o ptaku z sąsiedztwa
o kosie który codziennie układa nutki -
słyszę go z rana przez otwarte okno.
* * *
Błądzę po twych szczytach
prowadzę monolog języka
odgórnie zatwierdzony
przez mistrza.
* * *
Zrozumiałem dopiero teraz
że ów diabeł za oknem
zezwala na wariactwa -
to taki improwizowany
schemat z trzech akordów
jako triada nie tyle muzyczna.
* * *
Z diabłem mam układ
wszyscy do Boga łask
a on nie jest wystarczający
by każdego pogłaskać po główce.
* * *
A teraz ty Margot istniejesz
nie tylko na obrazie myśli - jesteś blisko
przy mnie więc fotografuję te chwile
majową miłość pod różnymi względami...
* * *
Onegdaj dnia nie było bym nie zagrał
lub zaśpiewał okolicznym drzewom -
czyżby lata robiły swoje
zawładnęła mnie całkowicie poezja
a przecież z niej nie wyżyłbym dnia.
* * *
Majowa miłość...
Jest coś takiego w człowieku
że budzi się jak wiosna do czynów nieznanych.
* * *
Moje miasto niczym ze snu
aprobuje łączenie namiętnych źródeł.
* * *
Symbioza nie kaleczy kędy noszę koszyk wierszy.
Wiem że czekają jak sikorki na mnie
bym rozdawał im po jednej zwrotce
zapisanej kilka razy przez kalkę -
może i powtarzam te zmiany w kobietach.
* * *
W moim mieście kobiety poruszają się muzycznie.
Ich biodra wołają o pamięć -
nie zawodzi i nie kruszeje a wręcz
zmaga się elastyczność drgań
na jedno pocieszenie strun w wiolonczeli.
_________________________________________________________________________
Komentarze