METAFORY ZE SNU - część dziewiąta
Dział: Kultura Temat: Literatura
Aforyzmy Zygmunta Jana Prusińskiego
* * *
Wystarczysz mi na lata całe
ogrzani miłością leśnych wzruszeń,
całkowicie wkomponowani
nawet te znajome kamienie
znają mnie przy molowym brzegu,
siedzę tam często i piszę wiersze.
* * *
Mówisz że jestem twoją słabością
ale i twoją siłą - a nie inaczej rola
ma być egzotyczna i erotyczna -
we mnie nauczysz się tańczyć!
* * *
W nagrodę zamówię czerwoną dorożkę -
poeta Gałczyński się ucieszy...
* * *
Nie zwlekaj z zaślubinami
jesteśmy dawno zapisani w tej księdze!
* * *
Jesteś ujmująca na brzegu strumyka
i górskiego potopu i przy brzegu morza
forsujesz swą kobiecość
zdawałoby się że twoja bliskość
temperuje zasadniczy kolor
łączymy cielesność w empirze jasności.
* * *
O Panno M.
nie mam kompleksu to wiesz
potrafię fantazjować z wiatrem i pod wiatr
głaszczę ciało twoje niczym złodziej
pobieram nauki w myśl zdobywania...
* * *
Podobno śniłaś o mnie
włożyłaś rękę do mojej kieszeni u spodni
poczułaś go (jak mówiłaś) był większy
- w śnie rosną różne rzeczy...
* * *
Bo w poezji w której jesteś
zapisana w godzinie szczytu,
mogę ściszyć w twych udach
niepowtarzalny urok odbioru.
* * *
Niestrudzona a prawdziwa
całujesz lotem kolibra,
a mój nektar kwiatu spijasz
z bogatych źródeł słów.
* * *
I tak się rodzi zgoda uczuć
a na małej kartce wiersz,
haikowa składanka filozofii
wobec świateł leśnej drogi.
* * *
Rozpamiętuję bogaty sierpień
tudzież w Bydgoszczy i w Ustce,
promiennie świeciłaś oczami
a moje ruchy zapisywałaś wiernie.
* * *
Odbierasz mnie jak radar ukryty
pomiędzy jednym kłosem a drugim,
nie tylko w poniedziałek, we wtorek
czy we środę - w każdy dzień tygodnia.
* * *
Twoje włosy głaszczę
uporządkowany w modlitwie pańskiej.
* * *
Twoje włosy głaszczę
a ty jakby niespokojna wywracasz
porządki napięć tudzież objęta
paragrafem miłości w szczelinie
i tak to trwa w kąpieli znaczeń
przygotowany by rozsunąć nogi.
* * *
Twoje włosy głaszczę
przysuwam się bliżej jakby zapraszany
do wielkich wyczynów w kieracie
bo ręka moja wciąż pragnie
poznawać na nowo...
* * *
Twoje włosy głaszczę
tam na dole gdzie tajemniczość jakby
a przecież znam ten cichy szmerek
robi się ciepło po obydwóch stronach.
* * *
Pozostaje mi przedłużyć stan
by w jej intymnej krainie
urodził się owoc z jabłoni...
* * *
Te miłości pańskie mają coś ze smaku
cytrusów z południowego środka
najpierw obieram skórkę
to znaczy całuję.
* * *
Jest gorąco odsuwam kołdrę
przypływ powietrza nadchodzi
z otwartego balkonu
gwiazda na łożu odkryta
balansuję pomiędzy częściami
od do i dalej i głębiej...
* * *
Panna M. to niczym Kariatyda
jest moim symbolem
architekturą ciała
spijam krople
deszczu.
______________________________________________________________