METAFORY ZE SNU - część dziesiąta
Dział: Kultura Temat: Literatura
Aforyzmy Zygmunta Jana Prusińskiego
* * *
Mit o potędze uczuć a w szklance pusto
napiłem się miodu z dolewką spirytusu -
kochają nas aniołowie ze stada Boga
jak gołębie na dębie przed moim oknem.
* * *
Zasiewam ciekawość w twoich biodrach
że dzisiaj środa - przedostatni dzień
w górach - a tam jakby smutek cichy
bo jutro wyjeżdżasz i wracasz do mnie.
* * *
Kupiłem ci Margot rower byś świeciła
oczami niczym mądrego diabła córka -
który cię stworzył do miłości płonnej
wybierając mnie z krzewów mężczyzn.
* * *
Służę ci potęgą słowa na ten wiosenny
czas pokuty - odpoczniesz w ramionach -
nic nie zaszkodzi byśmy poznali wciąż
pachnący las nawołując skruchę...
* * *
Zatem prowadź mnie z przywileju
tak jak o to prosiłem pewnej nocy
kiedy uniosłem wysoko twe nogi
by zagościć na zawsze z Wojownikiem.
* * *
Jak blisko do czwartku
za dwa dni opuszczasz sanatorium
pomachasz ręką na pożegnanie
mieszkańcom Ustronia Zdroju.
* * *
I górom pomachasz i dolinom
i tym ścieżkom - alejom - drzewom
marcowe trzy tygodnie będzie za tobą
a ja twój pobyt wierszowałem wiernie.
* * *
Dobrze mieć poetę w domu
zawsze coś skrobnie na korze drzewa
i na piasku blisko morza narysuje serce
i zaśpiewa "Feelings" ze wzruszeniem.
* * *
Kończy się rozłąka i zapis na ścianie
zostaną na pamiątkę skreślone cyfry
przyjedziesz i zobaczysz w kuchni -
pocałunkami mnie nagrodzisz.
* * *
Dzięki Bogu że święta za nami
nie wiem po co te i inne święta -
dla mnie świętem jest miłość
i niech trwa latami i pieśniami.
* * *
Właściwie to nie spałaś w ostatnią noc
przyglądałaś się ścianom i sufitowi
może szukałaś choćby mego cienia
z odbicia nocnej lampki - poszukać
mojej ręki przytulić ją do nagiej piersi.
* * *
Piszę scenariusz zupełnie inny
bo kwietniowy - te nowe noce
ukształtują nasze zapędy wzdłuż nuty.
* * *
Podmiejska miłość -
kilka tablic umieszczę by trafić
w zalesienie pod grabem w okolicach Grabna
a potem wrócimy brzegiem rzeki Słupi.
* * *
Noc na wtorek będzie grana fletem prostym
kilka figur ułożysz bym mógł zgrać
partyturę napisaną na twych udach.
* * *
Będzie gorąco -
jak zwykle zwilgotniejesz...
* * *
Idealna okoliczność – powróciły sny
a z nią cygańska piosenka.
* * *
Nie jest obojętna na te dotyki
śmiem stwierdzić że rośnie
smukłą topolą na tle pragnienia.
* * *
W pobliżu akcentuję lot rybitwy
błyska pewna nonszalanckość
schylam się po to by udowodnić
pocałunkiem drapieżne miejsca.
* * *
Obieram kartofle i myślę o tym
jakbym tworzył tę ciągłość
w równej linii horyzontu
a w otoczce jej oczu
rozbrzmiewam tudzież i wchłaniam
jej czystość moralnej akceptacji.
* * *
Niezłomny w skrzydlatych lotach
w smudze zwierciadeł oczy błyszczą.
* * *
Tyle lat samotnych zwiędło
straty pocałunków nie odrobię.
_________________________________________________________________________