ROMANS POLSKI - część druga
Dział: Kultura Temat: Literatura
Zygmunt Jan Prusiński
I staniesz się niewolnikiem nie tylko dla wiatru
Jest mi wstyd, za moich rodaków,
ni pokrzywa ni oset, nawet i trawą nie pachnie.
Ogrody zaniedbane, bo i po co nam owoce,
można importować z chemiczną dolewką…
Szkolimy się na żołnierzy ślepców,
przyjmujemy wszystko to co mówią i piszą,
nasi kochani wrogowie na szczycie góry.
Powstaje pytanie, jakże ważne w sercu
patrioty Henryka Sienkiewicza: „Quo Vadis”!
Szarpiemy chmury w beznadziei że za nimi
Pana Boga ujrzymy uśmiechniętego w kwiatach.
Zagubieni uciekamy od luster – i lustra są obce.
13.10.2009 - Ustka
A gdybyś chciał powrócić...
Jerzemu Izdebskiemu
Jurek, a gdybyś chciał powrócić,
to do jakiej Polski... gdzie ona jest?
Przetapiamy myśli jak rudę żelaza,
chcemy uwierzyć że jesteśmy narodem.
Dwa razy uciekałeś z Polski,
z PRL i III RP – jaka jałmużna cieni
weszła w twój zakątek zatoki bez nazwy.
Kochasz ten kraj (romantycznie),
wiem że wrażliwym ludziom jest ciężko
skruszyć ziarno prawdy – intymność
uczuć na ostrym zakręcie;
sucha wierzba płacząca czyta ci wiersze.
Na pewno jesteś człowiekiem Jerzy,
malujesz grafitowe obrazki marzeń
ręką dziecka niewinnego z nocy układanej.
Bo każda noc jest wróżką,
kiedy śpisz wciąż wracając w nicość!
20.05.2009 – Ustka
A ty dokąd podążasz,
orędowniczko Polski Walczącej...?
Elżbiecie Gawlas (na emigracji)
Potok płynie, pluska o skały,
o kamienie, o konary, o ludzkie
zapatrzenie.
Lasy płyną z chmurami, flirtują
odcienie, błyszczy w dziobie kruka
pierścionek, na słowiczych łąkach
mysz się skrada...
I wszystko by było w porządku,
gdyby nie Pierwsza Dama na Emigracji.
- Co Ciebie tak pociągnęło do przodu,
czy chciałabyś Elżbieto prześcignąć
i słońce i księżyc i gwiazdy...?
Przed czym i przed kim tak bronisz
tego kawałka Polski?
Kiedyś żydówka w Gdańsku
powiedziała mi:
"Tu nie jest terytorium Polski"! –
No to gdzie jest moja Siostro?
- Czy możesz to wytłumaczyć poecie?
9.10.2009 - Ustka
Gitarowy blues
Andrzejowi Pokropińskiemu
Gitara i blues, to moje życie,
niedużo napisałem piosenek
w metrum cztery czwarte,
więcej lirycznych ballad
i rockowych więcej -
to było tak dawno
szyszki je ocieplają w gaju.
Wiedeń był dla mnie urodzajem -
śpiewałem w Monachium,
Hamburgu, Londynie, Barcelonie
- jakaż różnica teraz
zakopany po uszy w literaturze,
a przecież ten gitarowy blues
w uszach mi brzmi soczyście,
muszle otwierają się
w tej chóralnej pokucie.
Gitara i blues
i nieme wspomnienia,
kiedy to mój przyjaciel
grał na harmonijce ustnej -
jakaż to była potrzeba
że sosny w Otwocku
wchłaniały naszą muzykę,
tak bardzo blisko
dziewczynom z nieba...
27.11.2013 - Ustka
Środa 16:31
Wiersze z książki „Romans Polski”
Komentarze