RÓŻOWE KAMIENIE - część trzecia
Dział: Kultura Temat: Literatura
Książka „Różowe kamienie” - napisana dla Ewy Jolanty Kolasińskiej - Bednarz...
Zygmunt Jan Prusiński
PISZĘ WIERSZ...
Piszę wiersz u ciebie
jam ostatni poeta z okresu
romantyzmu wiecznie żywy
na piękno krzyku przyrody
od świtu do późnych godzin.
Nawet nie wiesz o tym że
idę blisko twych bioder
poruszasz się dostojnie
na brzegowej ulicy.
A czy ty w czeluści oddechów
powracających ptaków do gniazd
nauczysz mnie miłości -
jesteś ze znaku czułości więc
może nauczyć kawalera
o dostojeństwie rzeźbionych figur
ukrytych w krainie czasu?
DOTYK ŚWIATŁA W CIEMNOŚCI
Dotyk mój jest światłem w ciemności
odbierasz skupiona w każdym fragmencie
ściszenie następuję czyjaś sława okupowana
jak biel snu w koleinach skalny drapieżca
taki jak ja trochę rozdarty jak myszołów
pospolity pozbywa się zalet z przyrody
wybranej - dlatego kładzie się na ciebie
poetycko rozsuwa kolana i uda by światłem
będąc wejść do ciemności i zanucić parafrazę
stęsknionej panny na wzgórzu która zerka
lewym okiem od serca czy nastąpił wylew
roślinności...
Zapewne to nie był sen jeśli trzymasz moją rękę.
W ŚWIETLE DOTYKU
Odpoczywaj kobieto potrafię docenić
twój kształt na piasku.
Zostań królową słońca przyjmij mój
cień bądź miła dla niego.
Piaskowa miłość dwa białe gołębie
zatrzymały się na pustyni.
Odnajdą drzewo odnajdą kamień
odnajdą niebo...
PSALM DO KOBIETY
Z miłością ostrożnie to ludzkie dzieło.
Dzisiaj blondynka jutro brunetka,
pojutrze rude włosy ma za nią gonię
jak za mgłą - piszę akurat piosenkę
„Blues do mgły dla Ewy”.
Rozdzwoniła się moja wyobraźnia,
zbieram zeszłoroczne szyszki jodły
są za to wdzięczne - poukładam
je na parapecie.
Jesteś mi potrzebna na wieczór.
Żeby noc nie była samotna
pospacerujemy ulicami miasta -
a księżyc oświetli nam drogę.
MIASTO I SNY
Miłość w tym mieście nie jest przypadkowa.
Szeleści tęsknota wabi jeden drugiego
spojrzeniem z ulicy.
Nasiąknięta wibracja każdy szuka szczegółu.
A to pośladek mocny czy krzywych nóg
czy piersi nie za dużych.
Noc rodzi niespodzianki by pozostały
rysą głęboką.
Poeci ukryci w erotykach zdobywają
przestrzeń a malarze kolorami zdobią.
Ucieczka od rzeczywistych pomiarów
narodzin i śmierci.
Gdzieś w krzewach szeleści malinowa
naga podlotka stworzona w poetyckim mieście.
EWA PACHNIE PIASKIEM
Chce się dotknąć miłość a w zamian
mgła nuci a deszcz i tak przyjdzie
bez pukania majestatyczna bezwolna
cisza otwiera oczy kochanka który
głaszcze liście wciąż niepewny.
Niech zostaną struny na drzewach
niech zakołysze wiatr cudowny
odblask w lusterkach że przed chwilą
była ona i znikła z niedokończonym
słowem podobną drogą co piaskiem pachnie.
EWA I WIOLONCZELE
Cienie które mijam mają swoje nazwy.
Natenczas zapobiegliwy zamykam
okiennice czuję w powietrzu nadchodzącą
burzę - wtedy tylko gitara o deszczowych
dźwiękach otwiera słuchającym serca.
W moim mieście Ewa porusza się muzycznie.
Jej biodra wołają o pamięć - nie zawodzi
i nie kruszeje a wręcz zmaga się elastyczność
drgań na jedno pocieszenie strun w wiolonczeli.
Symbioza nie kaleczy kędy noszę koszyk wierszy.
Moje miasto niczym ze snu aprobuje łączenie
namiętnych źródeł.
Wiersze z książki „Różowe kamienie”
Komentarze