AFORYZMY - autor Zygmunt Jan Prusiński
Wiersze spływają rynną - zapomniałem że deszcz był dekoracją w poniedziałek.
Idę z papierosem – rozmyślam może niebo usłyszy, ze rzeczywistość jest inna.
Pudłuję w puste okno, chciałem wrzucić bukiet stokrotek - kobieta leży na łóżku.
W piątek piszę o tobie wiersz, który powinien brzmieć muzyką - lubieżny jestem
do trafnych nut i dobrych wierszy z ulicy.
To nic nie szkodzi i tak wrócisz do mnie z Bogiem, oczyścimy dusze wierszami - tyle w nich prawdy.
Jestem - jeszcze nie umarłem; chcę ci tyle powiedzieć, ile świata w twoich oczach.
Schylam się do twych nóg, obejmuję je jakby były moją podróżą.
Szarpie mną liść z drzewa, upomina się o miłość - więc kocham liście, kocham poetkę Ewę.
Sen o życiu z łusek i muszli śpiewa o życiu w ścianach ludzi, a noc nasza przyjdzie i połączy w pierścieniu szczęścia.
Oczaruj mnie sobą, zaprowadź tam gdzie szumi rzeka - a trzciny chronią zakręt.
Będziemy się kochać - sama wybierz miejsce czułe, ukryjemy się przed ptakami.
Pójdę ścieżką dziką za tobą, gdzie rozjaśnia pragnienie jedno z wielu.