Zygmunt Jan Prusiński
Zygmunt Jan Prusiński
Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński
78
BLOG

Kamienne światło - Część II

Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński Wiersze Obserwuj temat Obserwuj notkę 9


KAMIENNE ŚWIATŁO – część druga

Dział: Kultura Temat: Literatura




Zygmunt Jan Prusiński



W NAGIEJ OSŁONIE PRAWDY


Katarzynie Magdalenie Jarońskiej

 
Motto: "Co ty ptaka tropisz"?
- Karka Jarońska -

 
Jeśli Magdalena (ptaka tropi), to mnie.

Jej białe ciało ściąga mój wzrok,
bym narysował Amorka, potem wiersz.

Subtelnie rozgarniam wiatry, las śpiewa
najnowszą kompozycję Berry White’a.

Uczę się jej piersi całować -
jest zawsze inne całowanie biustu.

Jeszcze zaczekaj - jestem pieszczochem,
nie spiesz się biała kobieto w tym śnie.

Obejmuję twój cały świat nagi, ręce
wtapiam w aksamitne ciało dążenia puenty.

Jeszcze kilka stron książki którą piszę,
będziesz i czytelniczką i bohaterką...

Dam ci tyle miłości, ile wykolorowanych
liści jesienną porą opuszczają drzewa.

- Przybliż swoje jestestwo w chciejestwie,
akurat zbliża się z mojej strony mocna fala!


27.05.2010 - Ustka
Czwartek 13:15




SKRZYŻUJĘ SIĘ Z TOBĄ W PRZYRODZIE

Katarzynie Magdalenie Jarońskiej

 
Skrzyżuję się z tobą,
będzie jasno jakby niebo
wyczyściło swój dywan.

Pod sosnami żywicą pachnie,
i tam cię Magdaleno położę.

Ale za czym rozpocznę wędrówkę,
zanucę ci najpierw melodię.

Musi być jakiś artystyczny początek,
żeby wejść ugoszczony w twoich kwiatach.

Ściśnij uda - wysoko zabrzmij tonacją,
to nie jest tak łatwo przejść góry.

A kiedy poczujesz się zadowolona -
powtórzymy niebiańską melodię już znaną.

Cichutko idź po tych kolkach sosnowych;
tańcz biodrami, tańcz rytmicznie ciałem!



27.05.2010 - Ustka
Czwartek 11:59





ROZLEJĘ W TOBIE POEZJĘ SMAKU

Agnieszce Szymczak

 
Twego zapachu dziś mi trzeba.
Południe się zbliża, zaraz zegary zadzwonią
miasto budzić do czynu.

Mój czyn jest w tobie.
Jesteś laskiem brzozowym na piasku,
twardnieje ziemia i instrument czasu.

Choć Agnieszko na wagary,
pokocham cię w wysokiej trawie!
Zostawimy po sobie ślady,
urodzisz mi syna.

Będzie dziecko podobne do mnie.
I zdolne jak jego ojciec w samotnym wirze.
- Stąpaj po mnie bosymi stopami,
jestem silnym mężczyzną.



27.05.2010 - Ustka
Czwartek 11:33





TY CHCESZ MNIE ZABIĆ TYMI OBRAZAMI

Małgorzacie Plebańskiej

 
Zrozum Małgorzato, ja jestem twórcą,
jak ta kałuża - w niej się przejrzysz
i ujrzysz mnie koło swojej twarzy.

Oswobadzam cię z tłumu, prowadzę,
gdzie ciszej od samej ciszy w tobie.

Rosną tam kaczeńce a woda w stawie
leniwa jak ciągnąca się mgła w lesie.

Zdejmij tę czarną sukienkę, stań
przede mną tak, bym widział i czuł
twój biały brzuch - zagram jak pianista,
będziesz słyszeć poszczególne nuty...

Jeśli to ma być Erotyk,
to nie przeszkadzaj chwilom,
które rozsadzam dynamitem.

Bo to ma być wstrząs -
aż ziemia zadrży za lasem.

 
27.05.2010 - Ustka
Czwartek 11:02





MOŻE DOTKNĘ TWÓJ BRZUCH...

Katarzynie Leżoń


Taka deszczowa sobota. Mgła milczy.
I mew nie słychać. A ja patrzę
w czasie mgły i w kolorowym deszczu
buduję kształty spełnienia.

Nie są okrągłe. Przechodzę jak czapla.
Nie chcę zepsuć piękna, wiśnie
oparły się o to ten krzywy płot.

Wszystko jest w porządku. Nagość świateł.
Porozumiewamy się przez dotyk -
ucieleśniamy walor ważki na kwiecie.

Katarzyna idzie do mnie. Nagość parzy.
Promienie zapraszają bym wstąpił,
po kolei oczyszczał znakiem zgody.

- I tylko tyle z tej miłości stron,
ale każda czuła i rozkwitająca w ustach.
Pilnuj tych białych piersi; one rosną...


15.05.2010 - Ustka
Sobota 8:04





TRZYMAM TWOJĄ RĘKĘ NA ŚCIEŻCE

Grażynie Mardofel


Tej ścieżki nie ma na mapie
możesz co najwyżej odrysować
kolorem żywym jak życie.

Jestem pomiędzy drzewami
dotykam owoce - smakuję
jak twoje ciało w lustrze.

Mgielna osłona - osłoda czegoś
akurat otwiera się dolina
nie wiem jak się zachować.

Rytm naciąga strunę
rzeka płynie swobodnie
a ja ciebie nago maluję.


8.12.2012 - Ustka
Poniedziałek 8:15





POETKA KTÓREJ NIGDY NIE BYŁO

Pamięci Małgorzaty Hillar


Ona szła swymi drogami
z dala od wścibskich
i od krytyków z dala.

Układała melodię
nad zagubionym stawie
kaczeńce przepływały
przez jej ręce.

Szlifowała wiersz dla Dawida
okropnie zmieniona
zastygła prawie
w ostatnim wierszu.

Nie była kochana
tak naprawdę nie była kochana.

Dlatego w jej wierszach
została modlitwa
i nie dopity kieliszek
i urwany rękaw
przy bluzce.


10.2.2013 - Ustka
Niedziela 22:15





TY ANIOŁEM W MOIM WIERSZU

Marzenie Kosibie


Zatocz kołem myśli w moją stronę.
Otworzę ci książkę gdzie jesteś -
ukryta w leszczynowym lesie.
Przychodzę z jelonkami i danielami,
subtelność wokół twego piękna maluję.

Marzeno, w liściach jest mój głos.
Możesz mnie śmiało dotknąć - ożyję,
jak w bajce o księżniczce i rycerzu.
A o zmierzchu kiedy kolory pójdą spać,
pocznę cię całować także subtelnie
po brzegach słodkich kontur ciała,
byś rosła, rosła jak ta leszczyna.


- Czy pomożesz mi jesienią pozbierać orzechy?


3.6.2011 - Ustka
Piątek 9:11





DO WIDZENIA DZIEWCZYNO !

Jolancie Marii Butkiewicz


Nie skaleczę cię mgłą
i muzyką ukrytą pod poduszką.

Piasek zsuwa się pomału
szeleści tęsknota za mewami.

Morski śpiew wiatru i fal
na gitarze próbuję bluesa grać.

Joanno z kartki milczącej
akurat piszę Erotyk cichy.

Weź mnie na księżycową drogę
ile ci słów trafnych opowiem.

Może przytulisz moje niepewności
ukryjemy się tylko dla siebie,

by zmienić kolor czarny na biały.


3.6.2011 - Ustka
Piątek 19:47





CAŁUJĘ TWOJE USTA...

Monice Nowak


Motto: "Jeden pocałunek mężczyzny
może złamać całe życie kobiety”
- Oscar Wilde -


To nie jest tak jak napisał Oscar Wilde.
Moje pocałunki są po to byś kwitła kobietą,
jak wiśnie w sadach.

Twoje wargi mają być koloru wiśni,
soczyste i słodkie, wilgotne i radosne.
Jam ci zaszczepiam piołun miłości...

Całuję twe usta (w moich lustrach).
Na owoce nie będziesz długo czekać -
całuję usta o świcie, w południe i wieczorem.

Moniko! Roznamiętniam każdy milimetr
w Kryształowym Sadzie.
Ciało twoje rozrasta kwiatami -

całuję te kwiaty na ustach!


30.3.2011 – Ustka
Środa 9:34





JEŚLI SŁOWO UWIERA...

Magdalenie Łożej


A te wróble za oknem budzą cię
piękna,
załóż domowe pantofle,
otwórz drzwi
jestem przy nich nastrojony...

Może ugościsz mnie w domu,
zrobisz poranną kawę
posłuchasz wieści które ci niosę.

W tym świecie intymnym
rozśpiewam ciało,
leszczyny trochę zadrgają
z gór echo powróci
krzykiem orła.

Stabilna nuta jak stare drzewo,
miłość kwitnąca
w tobie,
i mój wiersz - Erotyk
w którym jesteś boska.

Magdaleno, wróć do Księżycowego Lasu
tam znajdziesz moje ślady!


8.6.2011 - Ustka
Środa 7:26





OBRÓT CIAŁEM TWOIM

Mar Pillado - Caneli


Kobiety i kamienie
różnią się tym,
że kamień nie jest kobietą...

Stanisław Wyspiański znalazł
w makach wybrankę -
nie była damą.

Chodzę do spowiedzi
choć nie mam grzechów,
przyjmuję świętą komunię
z rąk księdza Tomasza.

Wracam lżejszy
idąc boso po kamieniach -
za mną zostaje mgła.

Nikt mnie nie widzi,
jestem szczęśliwy że kamień
nie jest kobietą.

I to mnie wystarcza,
bo do ciebie Mar - daleko!

A maki jeszcze dalej...


7.5.2011 - Ustka
Sobota 19:28





POCAŁUNEK DOROTY

(prezent urodzinowy)


Trzymała w ręku tom wierszy
Dziewczyna w berecie
miała inne okrycie głowy
w tej chwili nie pamiętam.

Uniosła się lekko
poczułem jej usta miękkie
- zadzwoniła dźwiękiem.

To był ostatni pocałunek kobiety
i w tym pocałunku było życie.


- A Bóg okno nieba otworzył
ujrzałem starca z brodą.

Wyglądał mi na poetę...

Rozrzucał na całą przestrzeń
białe kartki - nieme wiersze.

- Skojarzyłem je
z białymi gołębiami miłości.


23.3.2015 - Ustka
Poniedziałek 4:52





(Mój wiersz tłumaczony na język ukraiński)

   
Zygmunt Jan Prusiński


PRÓSZY NA CIEBIE MÓJ SEN

Marcie Jankowskiej - Rym


Śpij, bądź w tej krainie ze mną.
Prószy na ciebie mój sen,
ptaki na podwórku milczą.
Jest maj a jakby maja nie było,
zimno, deszczowo, bezgwiezdnie.

Śpij Mario, zostań kochanką chwili.
Może uda się przejść na drugą stronę;
tam nikogo nie ma prócz naszych śladów.
Idźmy dalej za horyzont białych róż,
przytulmy się do czerwonej morwy,
poczęstujmy się sobą jak niczyimi owocami.

Maluję twoje piersi spokojnie leżące.
Całuję tę szczelinę nocy z nieba zesłania.
Zostań do ostatniej położonej karty na stół,
gram o naszą przyszłość z nieznanymi duchami.


15.05.2010 - Ustka
Sobota 19:36




Порошить на тебе мій сон

Марті Янковській - Рим


Спи, будь в цій країні зі мною.
Порошить на тебе мій сон,
птахи на подвір'ї притихли.
Є травень, а мовби його й не було,
зимне дощове беззір'я.

Спи Маріє, стань коханкою на хвилину.
Може, удасться пройти на той бік;
там нікого нема окрім наших слідів.
Йдімо далі за обрії білих троянд,
притулімося до червоної морви,
причастімося собою як нічиїми плодами.

Малюю я твої груди спокійні.
Цілую цю щілину ночі з неба зіслання.
Зостанься до останньої кинутої карти на стіл,
граю на наше майбутнє з невіданими духами.


Переклад українською Валентина БЕНДЮГА
WALENTYN 16.05.2010 00:14




Zygmunt Jan Prusiński


OGRODY I MIŁOŚĆ

Janinie Rożnowskiej


Tylu mesjaszów zagubiło się w ogrodach
a ja swojej ukochanej
truskawki kupiłem.

Powiedziała mi dzisiaj Nina
że pójdziemy na truskawkowe pola
i skradniemy z wieczora.

John Lennon akurat śpiewa
stary zawadiaka w czapce -
pogadałem z nim kiedyś
o kobiecie z nut pisanych.

Pokochaj mnie jak orły góry -
nie pamiętam kiedy byłem kochany...


13.3.2013 - Ustka
Środa 12:46





TA MUSZELKA W NOCY...

Anicie Pieras


Nie będziesz się opierała moim rękom
muszelka w nocy błyszczy gwiazdą.

Mozaika zagęszczona pragnieniem
wypukla się jak pączek kasztana.

Zdejmuję z ciebie ostatnią szatę
przed podróżą do Zatoki Delfinów -
by w ciemności przytulić ręce.

Te ręce - twoje i moje
to jak pogodne powroty -
dźwięczy strzała wypuszczona z łuku
wyłania się temperatura smaku.

Odrobinę zaczekaj na deser
znam tajemnice leśnej mowy
w tudzież głębokich połyskiwań
a za oknem kukułka kuka
a sójka wybiera się nad morze.

Pewnie ją spotkamy po zachodniej stronie!


13.5.2013 - Ustka
Poniedziałek 18:05

___________________________________________________



Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa


15.10.2011 22:20


@Zygmunt Jan Prusiński

Pozdrawiam Pana.
Przeczytałem wszystkie 140 wierszy z tomu "Madryckie ścieżki poezji" dla Mar. Więc to tak Pan sobie wykombinował, całkiem nieźle. Bardzo piękne smutne pożegnanie. Dużo pięknej metafizyki i podtrzymuję to, co mówiłem, że jest to poważna poezja metafizyczna, nie dla idiotów, chociaż ubrana (ogólnie) w piękne oklepane banały, że jak szklanka, to musi by koniecznie kryształowa, a jak listki, to koniecznie srebrzyste, jak u Heleny Mniszkówny. I to jest piękne, to mnie pociąga, to mi nie przeszkadza, a pod spodem kryje się lawa gorącego niepokoju i psychicznego napięcia.
Myślę tak, że zaczął się Pan dopiero rozkręcać. Niech się Pan nie boi ilości, niech pomyśli o wielu tysiącach wierszy Franceski Petrarki i że dopiero pod koniec niektóre z nich... wiersze nie są dla idiotów kogo nudzą, albo kto nie potrafi ich czytać, ten odrzuci zarówno dziesięć wierszy jak i dwa tysiące. A w poezji, takiej jak Pańska im więcej tym lepiej, bo tworzą one arabeskę, mozaikę i groteskę (grotesco - czyli tajemna grota wymalowana el'fresco fantastycznymi motywami podziemnego świata, tellurycznego, który jest światem tajemnej miłości).

Ja myślę, że Pan by się rozpisał i dotarł w rejony miłości uniwersalnej (bo w tej chwili jest Pan na etapie indywidualnego ciumkania, ja i ja i ja, o jaki ja biedny!), natomiast już był Pan w tym przedsionku, miłości uniwersalnej (wszechogarniającej - a nie deklaratywnie tylko faktycznie) w wierszu "Sen w Madrycie" (str. 120) również w wierszu ze strony 145 i z innych stron pod koniec tomu. Jaka jest różnica między deklaratywnym (u Pana) podniesieniem miłości uniwersalnej a faktycznym (ledwie zarysowanym w wierszu "Sen w Madrycie"? Taka, że tam Pan nie zazdrości, że i inni kochają (jakby wspólnie z Panem) i inni są również poetami i zasiadają z Panem do wspólnej kolacji z Mar, piją wino, patrzą na swoje, ale i na Pańską Mar głodnymi oczami itd. itp.


Nie tylko Pan ma przywilej cierpienia, i tego, no wie Pan, ja już rozgryzłem istotę Pańskiej znajomości z Mar, kto to jest, czy osoba realna, czy też rozpalona wyobraźnia itd. Tym bardziej interesująco na tym tle przedstawia się Pańska psychika, jako autentycznego twórcy, który niczym innym żyć nie potrafi. Tego typu psychika, będzie współżyła fizycznie z kobietą, ale w tym samym czasie musi sobie wyobrażać, że to się dzieje w jakimś poetyckim świecie i że ona jest bohaterką jego wiersza. Wszystko musi być uskrzydlone, bo inaczej nie może być zrealizowane. Tęsknota, poszukiwanie idealnej miłości, przeczucie idealnej kobiety która stoi obok Pana, niewidzialna ale czuje Pan jej oddech i niematerialny dotyk, po to, żeby pobudzać Pana do świadomości, że istnieje w Panu prawdziwy mężczyzna. Powiem to tak, spotkałem ostatnio w księgarni interesującą kobietę w średnim wieku, którą usiłowałem "zainteresować" sobą, a która mnie kompletnie, acz najuprzejmiej "nie zauważyła". Oj, cholernie zabolało. Więc wiem jak to jest. Łączę się z Panem we wspólnej męskiej niedoli.

Co do tych 140 wierszy, to sprawiają one (na mnie) radosny melanż młodego wina, fuzla jest może 5%, całość jest dobrze obmyślania i zamknięta, ale aż się prosi o dopisanie drugiego tomu w stylu "na szerszym oddechu rodzić, żeby być poddanym takim doświadczeniom. Kluczem jest tu, myślę "Sen w Madrycie", że Pana męskość to również męskość rozłożona na innych mężczyzn i ich wspólny gorzki los. Bo przecież Pańska miłość do Mar jest cholernie gorzka i smutna. Czasem człowiek żałuje, że w ogóle zaczynał kochać, skoro tak się miało skończyć. I czy w ogóle warto? Żeby coś więcej zauważyć, muszę poczytać jeszcze trochę.


Zygmunt Jan Prusiński  Madryckie Ścieżki Poezji

__________________________


Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

Motto: "Pozostały nam argumenty prawdy, że Naród Polski w zaborach umiejętnie się drapie po dupie"! - Zygmunt Jan Prusiński



30.06.2011 21:25

@Zygmunt Jan Prusiński

Panie Zygmuncie, szkoda zdrowia na Jasia Grosika, kochanego, przesympatycznego żyda. Cóż on Panu winien, że napisał 30 lat potem, gdy w latach siedemdziesiątych w polskiej prasie pisano o tym, że Polska okoliczna ludność wieśniaków szukała złota w Majdanku i wokół Majdanka po żydowskich ofiarach Holocaustu. Sam to czytałem i oglądałem fotografie polskich milicjantów ściągniętych do przegonienia z pola pod Majdankiem kopaczy, którą "nasz Jaś" zamieścił na początku swojej książki. "Nasz Jaś" napisał taką książkę, bo młody i głupi. A może rzeczywiście książka jest potrzebna na odświeżenie pamięci młodych pokoleń. Synowie mojego kolegi, który został spłodzony przez SS-mana z Auschwitzu, budują dom za domem, z pieniędzy z po żydowskiego złota z Auschwitzu (zostawionego przez polską babkę i niemieckiego dziadka SS-mana) i chyba o tym nie myślą, że za to złoto umarło w piecach wielu takich jak oni młodych żydowskich ludzi. Wie Pan, Panie Zygmuncie, oprócz tego, że się jest Polakiem, to w pierwszym rzędzie trzeba być porządnym człowiekiem.


Stare pokolenie Polaków, pokolenie naszych rodziców wcale się nie dziwiło tym rzeczom. Trzeba było żyć, trzeba było z Niemcami handlować, pić wódkę, pieprzyć się itd. itp. Gdy się przy okazji dało uratować żydowskie dziecko, to dobrze, ale gdy się nie dało, to trudno. Trudno było uratować własne życie, a co dopiero cudze. Chyba Pan zdaje sobie sprawę, że około 20-30% Polaków, 20-30% Niemców, Rosjan, Amerykanów, Francuzów etc. to statystyczni mordercy, kanalie, złodzieje i bandyci. W każdym narodzie o kulturze śródziemnomorskiej jest podobny procent zbójów i kanalii, którzy w warunkach pokojowych ukrywają się za maską dobrotliwych ludzi i obywateli, ale przy pierwszej nadarzającej się ruchawce wyciągają noże, siekiery i idą na rozbój. Akowcy podczas wojny musieli walczyć na dwa fronty, a nawet na trzy fronty. Pierwszy front to była walka z Niemcami, drugi front to była walka z rodzimymi bandytami, w mieście i na wsi, trzeci front to były walki z grasującymi bandami uzbrojonych żydów, mordujących i rabujących Polaków. Pisze o tym z Londynu Grot-Rowecki i są na to dokumenty. "Naszemu Jasiowi", kochanemu, powinien ktoś po dobroci wytłumaczyć (w ciasnej ulicy), że jest po prostu śmieszny i robi z igły widły. My (Polacy świadomi własnych ułomności) dobrze wiemy, że polscy bandyci zabijali nie tylko żydów ale zabili wielu Polaków a potem szli w ich ubraniach i butach w niedzielę na mszę do kościoła. Tak było w całej Polsce. Ja badam i czytam o tych sprawach od wielu lat, właściwie przez całe moje życie. Polacy wcale nie są lepsi od Niemców a ci od Francuzów a ci zaś od Anglików a ci zaś od ludożerców! Amerykanie wymordowali ok. 15 mln Indian i co? Nikomu od tego nie spadła korona z głowy! Natura ludzka jest straszna i nie ma tu co robić z igły widły! "Nasz Jaś" kochany, (Jan Tomasz Gross) nie ma co odgrzewać starych grzechów i resentymentów, bo sądzę, że żydom nikt majątków nie da, których w Polsce po prostu już nie ma. W Krakowie stare żydowskie kamienice na Kazimierzu się rozsypały, a to co zostało rozkupili szabesgoje i ludzie mający tak czy inaczej jakieś podejrzane związki z żydami, więc gdyby żydzi wnosili do tych nowych zżydzonych właścicieli jakieś pretensje, toby dostali po mordzie i tyle. Sprawa nie jest taka prosta. Dlatego żydzi nie chcą odbierać kamienic, tylko by chcieli za nie pieniądze.

Tylko że w Polsce pieniędzy nie było, nie ma i nie będzie, a ci co je mają... dadzą żydom po mordzie i na tym impreza się skończy.


Spokojna głowa Panie Zygmuncie, żydzi dostaną kiszonego ogórka i mogą sobie potańczyć "szaloma" na ulicy Szerokiej, ale nic więcej. Nie tak łatwo jest wydusić z polskiego gołodupca jakiegoś grosza! Nomen omen - grossa. I tym amerykańsko-izraelskim żydom nie dadzą po mordzie jacyś biedni Polacy, którzy żyją w jakiejś pipidówce i o Izraelu nie słyszeli, ale Polacy bogaci, którzy (których rodzice również) dorobili się na żydach i jeszcze jeździli po pieniądze do Izraela. Ci im dadzą po mordzie. Niech więc Pan nie będzie adwokatem tych 20-30% polskich bandytów (o których była wyżej mowa), bo oni dadzą sobie z żydami radę. Chyba, żeby 20% łajdaków chciało, żeby za ich okupacyjne łajdactwa zapłacili bogu ducha winni potomkowie Polaków, których rodzice nie tknęli żyda palcem - bo i tak być może, a to by było łajdactwo. I zachęcam Pana, na ten aspekt Pan zwracaj uwagę. Natomiast "nasz Jaś" jest tylko małym mąciwodą. Inna sprawa, że gdy się pozwoli małemu "Jasiowi" zamącić, to męty mogą wyjść na wierzch (również polskie męty) i zaszkodzić reszcie bogu ducha winnych Polaków.


Panie Zygmuncie, co innego mnie martwi. Martwi mnie, że pani "to be" i pan ZASMUCONY czują się obrażeni. Zerknąłem na ich blogi, o czymże oni piszą. Otóż piszą same bogobojne i godne poparcia wzniosłości. To dobrzy ludzie i powinniśmy ich szanować i popierać. Oni się boją antysemityzmu jak diabeł święconej wody, bo są ludźmi Pokoju. Piszmy więc w duchu przyjaźni i bojaźni bożej. Pan ZASMUCOWY wyznał, że zainteresował się Internetem, bo, biedak, nie ma w realu zbyt wielu znajomych. Zaprośmy go do przyjacielskiej kompanii. Również panią "to be". Też ślicznie pisze i przyjaźnie o innych nacjach. Rozumiesz Pan?


Pan ZASMUCONY wyznał, że zaczął pisać swoje wiersze w Internecie, żeby zwrócić na nie uwagę, ale z powodu obśmiania zaprzestał, a szkoda. Ma zadatki na sentencjonalistę, którzy wymyślają epitafia, w stylu: "górą róże dołem fiołki kochajmy się jak dwa aniołki"... to nie to! Ale coś smutnego i kościelnego, co nadaje się na nagrobne epitafium, w tym stylu: "Przejechał cię pijany góral i poszedł w siną dal, a nam pozostawił po sobie wnuczka i podszedł w siną dal!" czy coś w tym stylu, psiakość! No więc pan ZASMUCONY mógłby się wybić jako tekściarz napisów na nagrobki cmentarne, dobrze na tym zarabiając. Tym bardziej że wraca moda na barok. Zauważył Pan, że wraca moda na kwiecisty barok więc my mamy szansę?


Więc o co Pan z tym "naszym Jasiem" głowę sobie suszy w obronie Narodu Polaków (oczywiście oprócz tych 20-30% ukrytych kanalii, skoro jak Pan sam wyznał: "Pozostały nam argumenty prawdy, że Naród Polski w zaborach umiejętnie się drapie po dupie"! Pyszne!

PS. Byłem kiedyś jak reszta Polaków, zastraszonym przez komunistów, nieśmiałym prawiczkiem, dopóki w pewnym amerykańskim filmie nie usłyszałem jak Marwin Lee mówi do widowni: "Konstytucja amerykańska dupczyć się nie zabrania"!


Zygmunt Jan Prusiński Elementarz poezji miłosnej - Część IX

____________________________________



8 lutego 2015, 22:20


Antologia w Słupsku

Czesława Długoszek napisała w słowie wstępnym „Poznawanie siebie”... Mottem: „Zaraz przyniosę flachę”...

Zygmunt Prusiński rozpoczyna wiersz "Pamięci Poety i wszystkich flach wypitych", którego lirycznym bohaterem jest nieżyjący gorzowski poeta Kazimierz Furman. Autor wykorzystuje w liryku motywy biograficzne i anegdoty z barwnego życia Kazimierza Furmana.

"(...) pojawił się otóż Kazik, który w chwilę po przywitaniu zgarnął z biurka te pieniądze i chyżo wyskoczył z pokoju, z okrzykiem - zaraz przyniosę flachę! Cóż było robić? Naraził mnie na stratę, ale i tak darzę go sympatią. Zwłaszcza, że okazał się solidny i wkrótce wrócił. Bez pieniędzy, ale w dobrym nastroju powracałem do Zielonej Góry. Ach, ci poeci!"

Fakt przypomnienia przez Zygmunta Jana Prusińskiego we własnej twórczości znakomitego, acz niedocenionego Kazimierza Furmana jest sposobem jej ocalenia, lecz również ożywienia legendy poetów buntowników - Andrzeja Bursy, Rafała Wojaczka, Kazimierza Furmana.


Wiersze Zygmunta Prusińskiego wzbogacone elementami małomiasteczkowego pejzażu, folkloru środowiska lokalnej bohemy, autobiograficznymi motywami i erotyką - bliską tzw. legendom miejskim o czarnej Mańce (np. "Moja kobieta umie patrzyć w niebo") - określają jego twórczość wobec kultury wysokiej i tradycyjnie rozumianego folkloru miejskiego. "Ulica Towarowa" K. I. Gałczyńskiego czy "Karuzela z Madonnami" M. Białoszewskiego będą dla Czytelnika punktem odniesienia.


Folkloryzm Zygmunta Prusińskiego Czytelnik odczyta jako świadomą stylizację, również w postawie poety - barda usteckiej ulicy.

_____________________________________________




Zobacz galerię zdjęć:

Zygmunt Jan Prusiński
Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński

Zapraszam do Niezależnej Wytwórni Filmowej PROSTAK_____ http://korespondentwojenny.salon24.pl/_____ A teraz będą "chwalunki"..., co dzięki mnie utworzyłem jako animator kultury i działacz społeczny w polityce w Polsce i na Emigracji: 1967 - 1970 ...założyciel zespołu muzycznego "Chłopcy z Przedmieścia" w Otwocku; 1979 - 1981 ...został przewodniczącym Klubu Młodych Pisarzy przy ZLP w Słupsku; 1982 - 1985 ...kolporter pism emigracyjnych w Wiedniu; 1987 ...wydał dwa zeszyty literackie - wiersze pt. "Słowo" i "Oaza Polska" w Monachium wydawnictwo: Niezależny Związek Pisarzy Polskich "Feniks"; 1988 - 1990 ...wiedeński korespondent "Orła Białego" w Londynie; 1990 - 1994 ...założyciel i przewodniczący Korespondencyjnego Klubu Pisarzy Polskich "Metafora" i Polskiego Centrum Haiku a także pomysłodawca "Wiedeńskiej Nagrody Literackiej im. Marka Hłaski" oparty z plonu konkursu na prozę i poezję - zorganizował dwie edycje konkursu literackiego w Wiedniu; 1997 - 1998 ...członek Ruchu Odbudowy Polski - przewodniczący Komisji Rewizyjnej ROP w Słupsku; 1998 - 1999 ...korespondent radia City w Słupsku; 1999 - 2003 ...założyciel i przewodniczący Polskiej Partii Biednych na Pomorzu; 1999 - 2003 ...założyciel i sędzia Słupskiego Sądu Społecznego w Słupsku; 2000 - 2009 ...założyciel i prezes Stowarzyszenia "Biały Blues Poezji" w Ustce; 2001 - 2009 ...założyciel środowiska literackiego w Starostwie Powiatowym w Słupsku; 2001 ...wydał tomik wierszy pt. "W krainie żebraków słyszę bluesa" - ZLP Słupsk; 2004 - 2005 ...korespondent radia "Supermova" w Londynie; 2005 - 2007 ...redaktor gazety internetowej "Karuzela Polska"; 2005 - 2009 ...korespondent międzynarodowej gazety "Afery Prawa a Bezprawie" w Irlandii z siedzibą w Sanoku. ____Odpowiadam swoim podpisem - Zygmunt Jan Prusiński Ustka. 23 Grudnia 2009 r.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura