Korpomuł Korpomuł
255
BLOG

Marzenia impotenta o gwałcie

Korpomuł Korpomuł Polityka Obserwuj notkę 0

Jak osoby ledwo zdolne utrzymać laskę namawiają do walki wręcz...
W skrócie o "głębi" przemyśleń niektórych "analityków" z tzw. niezależnej.

 

Szanowni Państwo, rok ponad minął od mojego ostatniego wpisu. Sporo się w tym czasie wydarzyło. Mieliśmy wybory prezydenckie i parlamentarne.

Sporo stanowisk w ramach znośnej zmiany obsadzane jest przez osoby zdecydowanie lepsze od swoich poprzedników. Polskie rodziny nareszcie dostaną wsparcie i być może przez ujednolicenie podatków dostaną również to najskuteczniejsze wsparcie - jeżeli nie zdjęcie to chociaż zmniejszenie tego straszliwego fiskalno-biurokratycznego garba, który przydusza nas wszystkich.


 

Niestety na inne zmiany musimy jeszcze czekać.

Musimy poczekać aż w wielu mediach zamiast osób, które z logiką i umiejętnościami analitycznymi są na per ekscelencjo oraz jawnych propagandzistów zaczną się wypowiadać osoby mające podstawową wiedzę na tematy, o których mówią bądź piszą.


 

To prawda nie produkuje się już gajowy gejzer intelektu ani pan na Chobielinie, który już witał Rosję w NATO bądź łączył Polskę z Niemcami.

Ich już na szczęście nie widuję. Niestety na różnych portalach (zdecydowanie wolę internet od telewizji) spotykam się z osobnikami budzącymi podobne moje odczucia jak ci powyżsi.


 

Wczoraj taki nieprzyjemny przypadek mi się właśnie przytrafił.


 

Zobaczyłem artykuł cytujący osobę, której wypowiedzi traktuje jak wypowiedzi jednego z poprzednich moich prezesów, który wyznaczył nam zadanie zdobycia takiego udziału w rynku aby w 2 lata być trzykrotnie większym niż trzech depczących nam po piętach konkurentów łącznie.

Niewiele może to Państwu mówić więc przybliżę.

Na rynku o wielkości 120 jednostek z naszym udziałem na poziomie 30 a trzech wymienionych konkurentów 60 jednostek, mieliśmy zwiększyć ilość naszych jednostek do 180 (grzecznie zakładając, że dynamiczniejsi konkurenci z lepszymi produktami tylko zachowają swój stan posiadania).

Problem jednak polegał na tym, że według wszelkich analiz rynek w wyznaczonym okresie miał wzrosnąć do 150. Mieliśmy więc mieć 120%-owy udział w rynku.

Proste zadanie? Bardzo. Prezes potrafił liczyć? Oczywiście, że potrafił. Miał bardzo analityczny umysł. Te wszystkie jego przymioty i umiejętność motywowania sprawiły, że już 50 dni później byłem w innej organizacji. To tak na marginesie.


 

Wracając do „analityków”.


 

Natknąłem się wczoraj na poniższy artykuł:


 

http://niezalezna.pl/81233-targalski-grzegorz-braun-realizuje-marzenie-lubianki


 

Kto lubi wnikliwą analizę sytuacyjną à la mały plutonowy może swoje nerwy na szwank wystawić i powyższy artykuł przeczytać. Kto lubi ludzi o IQ dążącym w stronę średniej, którzy przy referendum akcesyjnym wykrzykiwali „jak nie Unia to Białoruś” a obecnie zawiedzeni ową Unią każdego widzącego trochę więcej od większości nazywają używając języka bardzo prostego, ten niech zagłębi się również i w komentarze.


 

Ja odniosę się tylko do jednego komentarza osoby, której „analizy” były źródłem artykułu.

Pozwolicie Państwo, że zacytuję:

Nikt nie pcha Polski do wojny z kimkolwiek. Teza o pchaniu do wojny to ruska intoksykacja, by Polacy ze strachu się pochowali i nie wykorzystali krótkiego momentu koniunktury. Na tchórzy zawsze można liczyć.
USA nie chce żadnej wojny, tylko nie może pozwolić na rosyjską wojnę hybrydową.

Neutralność to koniec Polski. Neutralna to może być wyspa Vanuatu.

Tak wiem jak ogłosimy neutralność to Rosja nie zaatakuje, bo będziemy neutralni. To trzeba być chorym umysłowo, żeby takie brednie powtarzać albo pobierać kasę od Ruskich.

Polska musiałaby mieć taką kasę na zbrojenia jak USA.”


 

Proszę Państwa, osoba która kilka lat w PZPR spędziła (Suworow kiedyś powiedział, że do partii komunistycznych zapisywali się ludzie dwóch typów osobowości: kretyni wierzący w komunistyczną propagandę i szubrawcy chcący w tym przestępczym systemie poprawić swój byt) mówi wam, że NIKT nie pcha nas do wojny z KIMKOLWIEK.

Ten argument logiczny z serii „nie chcem ale muszem” przygotowuje nas do clue wypowiedzi.

 

Każdy kto dostrzega zagrożenia dla Polski i Polaków to tchórz, który „nie wykorzysta krótkiego momentu koniunktury”.

 

Nie wiem dlaczego ale przypomina mi się osoba, która powiedziała, że „lud idący na Bastylię nie liczył pałek”. Osobnik ten podobno był dowódcą. Dowódcą, który doprowadził do wybuchu Powstania Warszawskiego. Tuż po tym kiedy Niemcy wyczyścili większość konspiracyjnych magazynów broni AK w Warszawie zostawiając tylko i wyłącznie tyle aby tym „polnische idioten” jednak do głowy nie przyszło że z gołymi rękami to chyba jednak nie da się tego zrobić.

Dlaczego o „Borze” wspominam? O tym, o którym myślał generał Anders mówiąc: „wszystkich pod ścianę!” Bo sądzę, że on jako nie „tchórz” zauważył ten „krótki moment koniunktury”.

 

Wszak „koniunktura” aż wyła żeby rzucić naszych na bunkry z gołymi rękami i już w pierwszym dniu mieć 3000 zabitych. Zapewne też szeptała do ucha, że w kolejnej republice potrzebny będzie pierwszy sekretarz. Przy tak szczytnym celu czy ważne było „liczenie pałek”? Czy naprawdę ważne było te 20 tys. młodych chłopców i dziewcząt, te 40 tys. rozstrzelanych na Woli, te marne 200 tys. ofiar ludzkich?

Przecież wtedy nie wolno było przeczekać! Nie wolno było być neutralnym. Trzeba było działać! Już natychmiast, choćby i bez broni!

 

A to, że „przeciętnemu karciarzowi” wydawało się że gra z równym sobie mając naprzeciw siebie zawodowych szulerów z wglądem w jego karty? To przecież nieistotny szczegół.

Tym może się przejmować tylko ktoś kto kopiejki z Moskwy bierze żeby sobie bungalow na Vanuatu kupić.

 

USA nie chce żadnej wojny, tylko nie może pozwolić na rosyjską wojnę hybrydową”

 

Tutaj to już pan analityk nas za kompletnych kretynów uznaje.

 

USA dogadujące się z Rosją w Syrii tak straszliwie boi się o nasze bezpieczeństwo, że sprzedaje nam 40 pocisków JASSM za 500 milionów dolarów a Finlandii 70 sztuk za 240 milionów.

 

Nasze czołgi nie mają pocisków przeciwpancernych, samoloty mają mało uzbrojenia, zapasy broni strzeleckiej zostały wysprzedane, podpisaliśmy idiotyczny układ i pozbyliśmy się min przeciwpiechotnych. Największy kontrakt to kontrakt na zakup 26 tys. sztuk broni (Beryl i mini Beryl) po 6 tys. złotych za sztukę (doskonały AR-15 kosztuje poniżej 1000 dolarów), który nie pozwoli uzbroić nawet dwóch dywizji (z trzech posiadanych).

 

Dopóki każdy Polak nie dostanie karabinu do domu (bądź prawa kupna, posiadania i używania) oraz kilku min, dopóki nie uzupełnimy braków w wyposażeniu kupując masowo, najlepiej za pieniądze Amerykanów którzy i tak masowo je drukują w ramach kolejnego QE. Dopóki z trzech dywizji nie zrobi się nam 8, 10 bądź 15.

 

Dopóty niech kolejne „Bory” nie przekonują nas do masowego samobójstwa i oglądania (nie daj Boże) śmierci naszych dzieci.

 

Skoro jednak na starość krew zadrgała to sam wyłożę pieniądze na mundur i farby dla tegoż jegomościa i niechaj jedzie z podobnymi sobie walczyć gdziekolwiek chce, byle dalej od nas.

 

Tyle tylko że obawiam się, iż w tym przypadku... jak w tytule.

 

 

Korpomuł
O mnie Korpomuł

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka