Dziś 17 maja, rano przed zajęciami ze studentami w Rzeszowie, zmarł znamy architekt i rysownik Wiktor Zin.
Wielu z nas zapewne pamięta jego gawędy, opowieści oraz szkicowanie węglem elementów architektonicznych naszych zabytków. Przez wiele lat związany z Krakowem i z nim kojarzony.
Nie zapomnę jako młody chłopak zachwytu nad rysunkiem i te tajemnice jak można "bawić się" cieniowaniem, głębią, jak wykonywać linie typu łuk, kolorami itp..
Dziś pozostało mi z tamtego okresu to, że jak zobaczę jakąś budowlę czy budynek, staram się zwracać uwagę na detale, zatrzymać się chociaż na chwilę i wydobyć piękno naszej architektury, naszej spóścizny dziejowej.
Pokazywał, że coś "żyje" w tej bryle jaką jest budynek czy budowla.
Inne tematy w dziale Kultura