Wiesław Kos Wiesław Kos
2417
BLOG

Pałac Putina. Co słychać u wschodniego sąsiada.

Wiesław Kos Wiesław Kos Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 49

W końcu stycznia możemy zaobserwować zamieszanie w Rosji wokół osoby Aleksieja Nawalnego, który wiedząc że zostanie zatrzymany przez rosyjskie władze - wrócił do swego kraju. Nawalny jednak miał dużo mocniejszy fajerwerk w zanadrzu. Był to po cichu przygotowany film na temat rozciągającej się na obszarze 7,5 tys. hektarów nadmorskiej posiadłości, której centrum był pałac o ogromnym przepychu wnętrz jak też fasady. Do tego majątku wliczone są także winnica, podziemna hala z boiskiem hokejowym,  lądowiska dla helikopterów, ogrody oraz podziemny tunel prowadzący wprost nad wybrzeże Morza Czarnego. Posiadłość przedstawiona została jako własność prezydenta Rosji i oszacowana na wartość 1,3 mld dolarów USA. W niedalekim sąsiedztwie mają mieścić się mniej okazałe, ale bardzo reprezentacyjne wille partnerów biznesowych Putina lub osób partycypujących w nielegalnych, zdaniem Nawalnego biznesach robionych przez świtę rosyjskiego prezydenta. W filmie Nawalny wspomniał także o kochankach Putina, które stały się udziałowcami w państwowym banku a także nieślubnych córkach, posiadających apartamenty w najdroższych dzielnicach Moskwy. 

W dzień po aresztowaniu Nawalnego na moskiewskim lotnisku ów film został zamieszczony na You Tube. W około tydzień obejrzało ten film 100 mln. osób. Na zakończenie tego filmu, wolny jeszcze podczas produkcji Nawalny wezwał Rosjan do organizowania się przeciwko skorumpowanej i opresyjnej władzy. 

W zeszły weekend tysiące Rosjan wyszło na ulice miast największego kraju świata. Tak więc Nawalny zyskał ogromny rozgłos i zdobył rzeszę zaangażowanych obrońców, głównie młodzieży wzdłuż i wszerz Rosji. 

Zastanowicie się pewnie drodzy czytelnicy, jak zachował się sam Putin i jego aparat medialny. Otóż stwierdził on, że nie jest właścicielem tytułów prawnych do pałacu, jak też nikt z jego bliskich a Nawalnego nazwał szpiegiem USA. Rosyjskie media głównego nurtu przedstawiły demonstrantów jako rozwydrzoną dobrobytem młodzież, która przyszła sobie pogapić się, nakręcić jakiś filmik lub zrobić zdjęcie do mediów społecznościowych i ogólnie wyrazić swój młodzieżowy bunt. Innych uczestników przedstawiono jako agresywnych furiatów atakujących pokojowych policjantów, którzy tylko rozdawali maski. Tak w ogóle, to na mityngu rozprzestrzeniano zakażenia koronawirusem.  Rosyjskie media przedstawiły także obrazki z licznych zadym w USA i Europie (W tym Polsce) na dowód tego, że krytycy z zachodu mają bałagan i brutalne interwencje policji również u siebie. W piątkowych wiadomościach rosyjskiej telewizji pokazano materiał z wyprawy ekipy reporterów na teren rzekomej posiadłości Putina. Pokazano tam rzeczywiście pałac, ale nie gotowy lecz w stanie wykańczania wewnątrz. Z nieotynkowanymi ścianami, rusztowaniami i kręcącymi się wokół robotnikami. Po gustownych parkietach, wykończeniach i drogich włoskich meblach - ani śladu. 

Kto więc kłamie? Lub przynajmniej mocno naciąga prawdę. Czyżby zamieszki w Rosji i powrót Nawalnego to był zwiastun zmiany władzy w USA i powitalny prezent dla Putina od administracji Bidena? Nawalny wyrasta na najpoważniejszego opozycjonistę w Rosji, zamknięty w więzieniu opublikował rękoma współpracowników bombowe materiały mocno dyskredytujące prezydenta jako głowę przestępczej organizacji skorumpowanych kolesi okradających matuszkę Rossiję. Sprawa z otruciem już wcześniej zapewniła mu status męczennika. Rosyjskie media zasugerowały, że pokazane w filmie elementy wystroju wnętrz pałacu Putina opracowała niemiecka firma tworząca efekty specjalne do filmów fabularnych a sam Nawalny miał mieć rozliczne kontakty w Niemczech. Czy ta historia nie przywołuje państwu na myśl dziejów Lenina, którego w zaplombowanym pociągu wywiad niemiecki przywiózł do Szwecji, z której trafił do Petersburga i zorganizował przewrót bolszewicki? Czyżby po stu latach ktoś próbował zatoczyć kołem historii i obalić obecnego cara, co wiązałoby się z mocnym osłabieniem Rosji i zapewne jakąś "smutą"?


Z wykształcenia - administracja sektora publicznego. Moje pasje to podróże, spacery i przyroda. Jeśli chodzi o sferę duchową to jestem miłośnikiem dobrej książki, filmu. Prezentuję poglądy realisty politycznego z akcentem narodowym. Publikuję pod pseudonimem artystycznym. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka