Wydarzenia na Ukrainie a szczególnie agresja Rosji na Krym doprowadziły do przedziwnej sytuacji nie tylko międzynarodowej ale też na naszym krajowym podwórku. Od chwili przejęcia władzy w 2007 roku Platforma Obywatelska postawiła się w totalnej opozycji do wszystkiego co "śmierdziało" PiS-em. Najlepiej obrazują ten fakt działania PO do przygotowanych już ustaw, które PiS wprowadził pod obrady Sejmu. Wszystkie co do jednej zostały albo wycofane albo tak przerobione, że Jarosław Kaczyński pod żadną by się na pewno nie podpisał, Nie inaczej było też z polityką zagraniczną, w tym szczególnie z "polityką jagiellońską" tak skutecznie wprowadzaną przez Lecha Kaczyńskiego. Nastąpił całkowity obrót o 180 stopni, z priorytetami Niemiec I Rosji w roli głównej.
Teraz, gdy Putin napadł na suwerenny ościenny kraj i grozi nam realna powtórka poprzedzająca II wojnę światową, nagle Tusk&ferajna zaczynają mówić innym głosem. Pomijając już zakres tej niewiarygodnej zmiany retoryki, trzeba zapytać o jej skuteczność i zdolność do przełożenia jej na konkretne ustawy, w tym budżetową. Mnie jednak niepokoi co innego, stąd tytuł mojej notki. Całkowita zmiana frontu zadeklarowana przez rząd, w kontekście czekających nas niedługo wyborów do PE , potem do samorządu a w przyszłym roku do Sejmu może okazać się skutecznym zabiegiem odbierającym głosy opozycji, w tym przede wszystkim PIS. Dlaczego? Ano dlatego, że po pierwsze ludzka pamięć jest krótka wielu zapomni jawnie prorosyjskie postawy Tuska i Komorowskiego sprzed z przeszłości i te z ostatnich nawet tygodni poprzedzających rosyjską agresję na Krym. Po drugie siła propagandowa maistreamu spowoduje, że wyborcy dostaną potężną dawkę informacji o "przemianie" przywódców, szczególnie właśnie w okresie przedwyborczym, poprzedzającym bezpośrednio kampanię wyborczą. Jestem pewien, że Tusk &ferajna wykorzystają ostatnie działania Putina do własnych celów, szczególnie gdy pomoże im w tym mechanizm: PO swoich wyborców nie straci a zyska wahających się, którzy mogliby oddać głos na stałego w swych poglądach Jarosława Kaczyńskiego.
Dlatego należy codziennie przypominać kto co i kiedy głosił, a także konsekwentnie obnażać hipokryzję władzy.
