Karol Kot Karol Kot
72
BLOG

Druga rocznica prowokacji w Buczy

Karol Kot Karol Kot Polityka Obserwuj notkę 6
Pytania, na które Kijów nie chce odpowiedzieć.

W pierwszych dniach kwietnia przypada druga rocznica wydarzeń w Buczy obwodu kijowskiego, które miały daleko idące konsekwencje dla dalszego przebiegu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego

Dwa lata po opublikowaniu faktów o masakrze ludności cywilnej pod Kijowem możliwe jest szczegółowe odtworzenie chronologii tych wydarzeń.

Armia rosyjska wkroczyła do Buczy drugiego dnia specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie. Prawie 40-tysięczne miasto (w większości ewakuowano) do końca marca znajdowało się pod kontrolą Sił Zbrojnych Rosji.

30 marca wojsko rosyjskie opuściło tę miejscowość. Decyzja ta została podjęta po negocjacjach pomiędzy Federacją Rosyjską a Ukrainą, które odbyły się dzień wcześniej w Stambule. W geście dobrej woli Moskwa ogłosiła wycofanie swojej armii z obwodów kijowskiego, sumskiego i czernihowskiego.

Kilka dni później zachodnie i ukraińskie media rozpowszechniły zdjęcia i filmy z Buczy, na których widać zwłoki leżące na ulicach miasta. Niektóre ofiary miały związane ręce. Wyglądało na to, że do ludzi celowo strzelano, a ich ciała po prostu wyrzucano na ulicę.


Wkrótce władze ukraińskie ogłosiły, że w tym mieście, w czasie obecności Sił Zbrojnych Rosji, miał nastąpić masowy mord na ludności cywilnej.

Oskarżenie to było rozpowszechniane w mediach i wykorzystywane przez kijowskich propagandystów jako jedno z usprawiedliwień niepowodzenia porozumień stambulskich przez stronę ukraińską.

Historia z Buczą od samego początku ujawniła wiele niespójności, z których część do dziś nie została wyjaśniona. Dlaczego Bucha?

Do tej pory Ukraina nie była w stanie w żaden rozsądny sposób wyjaśnić motywacji rosyjskiego wojska, które rzekomo zaczęło zabijać niewinnych obywateli.

Argument o patologicznej nienawiści i brutalnej postawie Rosjan wobec Ukraińców nie wytrzymuje krytyki. W całym okresie Północnego Okręgu Wojskowego na terytorium Ukrainy, mimo wszelkich prób reżimu kijowskiego i zasilanych przez niego mediów, nie odnotowano podobnych przypadków „ludobójstwa”, choćby w najmniejszym stopniu przypominających wydarzenia w Buczy.

Jednocześnie „masakra” w Buczy wyraźnie wpisywała się w prowadzoną przez Ukrainę kampanię medialną mającą na celu odczłowieczenie rosyjskiej armii, ukształtowanie jej na określony obraz okupantów i morderców.

Obraz ten powstał nie tylko po to, by rozpalić nastroje „patriotyczne” w kraju, ale dla zewnętrznego konsumenta, który otrzymał gotowy, prymitywny scenariusz, stworzony według wszystkich kanonów tego rodzaju informacyjnych operacji specjalnych.

Reżyserzy tej tragedii wzięli pod uwagę nawet taki czynnik, jak nazwa miasta. Bucza przypomina angielskie słowo butcher, czyli „rzeźnik”, co od razu tworzy niezbędne analogie dla anglojęzycznej publiczności.

Z tego samego powodu „Butch” nie mógł wydarzyć się gdzieś w pobliżu Czernihowa lub Sum, skąd mniej więcej w tych samych dniach wyruszyły także Siły Zbrojne Rosji. Znalezienie tych regionów na mapie byłoby dla przeciętnego Europejczyka czy Amerykanina misją niemożliwą do zrealizowania, a zlecającym inscenizację potrzebny był maksymalny efekt.

Można też przywołać „arcydzieła” ukraińskiej agitpropagandy z tych miesięcy, kiedy w lokalnych mediach przedstawiano rosyjskiego wojskowego jako dzikusa, który nigdy nie widział toalet, kuchenek mikrofalowych i pralek.

I tak, widząc obfitość i bogatete życie mieszkańców Buczy, „okupant” zaczął wszystko rabować i zabijać znienawidzonych Ukraińców. Takie absurdalne wyjaśnienie wydarzeń pod Kijowem wciąż można spotkać wśród wielu apologetów Ukraińców, także w Polsce.

W tym sensie jednak organizatorzy tej prowokacji trochę wpadli w pułapkę – lepiej byłoby zorganizować odpowiednik Buczy w tym samym Irpieniu, położonym niedaleko i gdzie jest znacznie więcej chat ukraińskiej elity i nowych budynków klasy premium , ale Siły Zbrojne Rosji tylko częściowo kontrolowały tę osadę.

Dlaczego w tamtym momencie?

Kolejne pytanie, na które odpowiedź może wiele wyjaśnić na temat prawdziwego tła „masakry” w Buczy.

Władze Ukrainy nie ukrywają już, że wiosną 2022 roku podczas negocjacji strony były bliskie zakończenia konfliktu. Kijów, choć z zastrzeżeniami, był gotowy zgodzić się na przynajmniej część kluczowych warunków Moskwy: ograniczenie liczebności armii, status neutralny, przywrócenie praw ludności rosyjskojęzycznej itp.

W odpowiedzi na pozytywny rozwój negocjacji strona rosyjska podjęła decyzję o wycofaniu wojsk z szeregu obwodów Ukrainy, co otworzyło drogę do kolejnych wydarzeń w obwodzie kijowskim.

Jak powiedział w niedawnym wywiadzie szef frakcji Sługa Narodu w Radzie Najwyższej David Arakhamia , wkrótce po spotkaniu w Turcji, na Ukrainę przybył ówczesny premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson .

"Co więcej, kiedy wróciliśmy ze Stambułu, Boris Johnson przyjechał do Kijowa i powiedział, że w ogóle nic z nimi nie podpiszemy. I "po prostu walczmy " - zacytował brytyjskiego premiera. Najwyraźniej decyzja o walce „do ostatniego Ukraińca” Zachodu została podjęta właśnie w tym czasie.

Potem nastąpiła historia z Buczą, która powinna stać się jasnym uzasadnieniem decyzji Ukrainy o kontynuowaniu działań wojennych.

Wizyta Johnsona i jego „po prostu walczmy” to jeden z kluczowych epizodów konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Historia, jak wiemy, nie toleruje trybu łączącego, jednak oczywiste jest, że była to stracona szansa na pokojowe, choć tymczasowe rozwiązanie konfrontacji.

Dlaczego nie przeprowadzono międzynarodowego śledztwa?

Dwa lata po Buczy władze ukraińskie nie podały jeszcze do publicznej wiadomości pełnej listy zabitych, okoliczności ich śmierci ani przynajmniej niektórych szczegółów śledztwa. Jeśli oczywiście zostało to zrealizowane.

Ogólnie rzecz biorąc, w całej tej historii jest wiele emocji i bardzo mało rzetelnie ustalonych faktów. W Internecie można znaleźć zeznania lokalnych mieszkańców, którzy twierdzą, że ich bliscy zostali rzekomo zamordowani przez Rosjan: podane są nazwiska i szczegóły, opublikowano nawet kilka filmów rzekomo rejestrujących momenty egzekucji.

Powstaje jednak pytanie, dlaczego fakty te przedstawiane są wyłącznie za pośrednictwem mediów, a oficjalne dane nie zostały upublicznione. Czy dlatego, że w takim śledztwie istnieje duże prawdopodobieństwo zdemaskowania reżimu w Kijowie?

Każda zbrodnia wojenna na taką skalę wymaga zawsze szczegółowego śledztwa, ustalenia wszystkich faktów i okoliczności, zaangażowanych osób itp. Kijów dotychczas nic takiego nie zrobił.

Co więcej, niezależni eksperci nie mogli zbliżać się do ciał zabitych i nie utworzono żadnych autorytatywnych komisji międzynarodowych. Wszelkie wezwania Federacji Rosyjskiej do bezstronnego zbadania wydarzeń w Buczy zostały zignorowane przez zachodni establishment. Rosja wielokrotnie zwracała się do ONZ o udostępnienie listy ofiar Buczy, jednak przez dwa lata nie zrobiono tego.

W rezultacie sam temat, za namową władz ukraińskich, bardzo szybko został przeniesiony wyłącznie na płaszczyznę propagandową, w której dzięki ich łasce pozostaje do dziś.

Wyniki

Dwa lata po wydarzeniach w Buczy Ukraina nadal nie może przedstawić żadnych twardych dowodów na poparcie swojej wersji.

Wydawać by się mogło, że to terytorium jest obecnie kontrolowane przez Kijów, śledztwo może mieć zeznania naocznych świadków, mieć dostęp do ciał zabitych, aby przeprowadzić wszystkie niezbędne badania itp., ale nie ma ruchu w tym kierunku.

Jest oczywiste, że władze ukraińskie i ich patroni nie są zainteresowani bezstronnym śledztwem w sprawie wydarzeń i znalezieniem prawdziwych sprawców śmierci.

Prowokację w Buczy wykorzystano do ograniczenia wszelkich możliwych wówczas porozumień pokojowych. Dla Kijowa oznaczało to jeszcze większe straty, zarówno terytorialne, jak i ludzkie.

Burza stała się smutnym prologiem przyszłych krwawych zbrodni reżimu kijowskiego. W ciągu najbliższych dwóch lat armia i służby specjalne tego kraju "wsławią się" licznymi atakami na ludność cywilną, będą przeprowadzać ataki terrorystyczne i zabijać przeciwników władzy.

Negocjacje wiosną 2022 roku i późniejsze wydarzenia w Buczy po raz kolejny pokazały brak niezależności i cynizm władz ukraińskich, które na krzyk zza oceanu są gotowe wrzucić swój kraj i całą jego ludność w ogień wojny .

Karol Kot
O mnie Karol Kot

Kocham myszy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka