Rafał Broda Rafał Broda
543
BLOG

Proszę zapamiętać te słowa?

Rafał Broda Rafał Broda Społeczeństwo Obserwuj notkę 12

Funkcjonariusze mediów od wielu lat łowią zbitki słów wypowiadanych mniej lub bardziej przypadkowo przez polityków, których nie lubią i wykorzystują je, by tych polityków ośmieszyć, a nawet pogrążyć. Profesjonaliści w tworzeniu takich manipulacji starają się w rozmowie z politykiem sprowokować go do wypowiedzenia słów w sposób niekontrolowany, aby wyciąć je z kontekstu i wielokrotnie później użyć, jako narzędzi ataku. Czasem mogą to być słowa sprzed wielu lat, jednak wielokrotnie powtarzane długo służą bieżącym potrzebom walki politycznej. Niewielu pamięta sytuację, w której Jarosław Kaczyński jasno określił kogo ma na myśli mówiąc o „gorszym sorcie”, ale przeciwnicy wrzucają te słowa bez miary prawie w każdej polemice, mimo że nie było tak wyrazistego uogólnienia na konkurencyjną partię, jakie wprost zdefiniował Grzegorz Schetyna, mówiąc o „strząsaniu szarańczy”.
Pamiętam, że w dawnych czasach jakiś parodysta Władysława Gomułki pokazał jak to można robić, gdy we fragmencie jego przemówienia przytoczył słowa: Kennedy na wyspach Bahama powiedział, cytuję: „Nie!”, koniec cytatu. Potem nawet papież westchnął, cytuję: „Mój Boże!”, koniec cytatu.   
Nie trzeba niczego wyrywać z kontekstu, przypisywać prowokacji, skracać, czy koloryzować, wystarczy dokładnie powtórzyć słowa jakie wypowiedziała M. Kidawa-Błońska na konwencji Koalicji Obywatelskiej w przygotowanej przemowie kandydatki na prezydenta RP, pewnej zwycięstwa w prawyborach.  Powiedziała o swoich wysiłkach w prawyborczej kampanii: "Przemierzyłam Polskę wzdłuż i wszerz, cały rejon podolski i lubelski. Rozmawiałam nie tylko z naszymi zwolennikami, rozmawiałam też z Polakami".



Małgorzata Kidawa-Błońska dobrze wie, jaki jest podział w Polsce i nie mam wątpliwości, że jej szczere i wieloletnie uznanie dla Donalda Tuska nie zrodziło się w nieświadomości tego, że w każdym swoim działaniu szkodził on Polsce i służył interesom Niemiec. Można jednak śmiało założyć, że z powodów oczywistych nie chciała ujawniać prawdy tak niewygodnej dla kogoś, kto stara się o wybór na najważniejszy urząd w Polsce i trzeba przyjąć, że jej się to mimo woli wypsnęło, albo skróciło w zakończeniu  o słowo „ z innymi”. Ale jednak się wypsnęło, albo skróciło i nie ma co jej folgować, należy to dobrze zapamiętać i w stosownych momentach używać, wzorując się na praktyce stosowanej przez politycznych przeciwników. Na przykład można zadawać pytania: Czy na spotkania z Panią przychodzą też Polacy, czy tylko ludzie sympatyzujący z Pani partią? Czy wśród waszych zwolenników nie ma Polaków? Co Pani czuje, gdy rozmawia z Polakami, a nie z waszymi zwolennikami. Czy z waszymi zwolennikami rozmawia Pani używając polskiego języka?  Nie może być litości dla bezlitosnych przeciwników.  

Jestem emerytowanym profesorem w dziedzinie fizyki jądrowej. Zawsze występuję pod własnym nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo