Rafał Broda Rafał Broda
595
BLOG

Kim są?

Rafał Broda Rafał Broda Społeczeństwo Obserwuj notkę 46

Wszyscy wiedzą, że polskie społeczeństwo jest dzisiaj politycznie głęboko podzielone. Podział kształtował się w Polsce od 1989 roku, a teraz skrystalizował się zasadniczo wokół dwóch grup – aktualnie rządzącej Zjednoczonej Prawicy z dominującym udziałem partii PiS i wokół totalnej opozycji, z największą partią PO pretendującą do przewodzenia tej grupie. Ten podział w istocie dotyczy zupełnie podstawowej alternatywy, jaką jest istnienie suwerennej, niepodległej Polski, lub jej rozmycie w magmie federacyjnego europejskiego państwa powracającego do wcześniejszych wizji nieskutecznie realizowanych drogą wojenną. Trudno głębokość i trwanie tego podziału pojąć, ale trzeba rozpoznać, kim są środowiska wyborców skłonnych do wspierania tak całkowicie różnych i przeciwstawnych sobie wizji politycznych.  Przez wiele lat, korzystając z medialnego monopolu, forsowano fałszywą opinię o dzisiejszych zwolennikach Zjednoczonej Prawicy, którą dzisiaj powtarzają politycy PO – np. prof. Lena Kolarska-Bobińska, mówiąc o wyborcach PIS: „Bardziej wiejski, małomiasteczkowy elektorat, mniej wykształcony, modlący się, kochający Jarosława.” Akurat tego typu opinie udało się zweryfikować już wiele lat temu (w 2009 roku) jako całkowicie fałszywe.  Wraz z kapitanem ż.w. Zbigniewem Sulatyckim wystąpiliśmy na przełomie lat 2008/2009 z listem otwartym do władz Polski, który poparło ponad 35 tysięcy sygnatariuszy, podając także swoje miejsce zamieszkania, wiek, wykształcenie i status zawodowy. Poza poparciem samego listu w obronie inicjatyw Radia Maryja pozwoliło to na przeprowadzenie analizy odpowiadającej na pytanie: Kim są sygnatariusze listu? To nie był żaden sondaż, a analiza twardych danych, dostarczająca wiarygodnej informacji o tej części wyborców, których pogardliwie nazywano „moherowymi beretami. Szczegóły tej analizy i wyniki zostały opublikowane w Naszym Dzienniku, ale nie wzbudziły zainteresowania polityków i socjologów, którzy do dzisiaj podtrzymują swoje negatywne, a solidnie już sfalsyfikowane opinie.  
http://ojczyzna.pl/Arch-Teksty/Broda-R_Kim-sa-moherowe-berety.htm
Przywołam jedynie fragment konkluzji odpowiadającej na pytanie: Kim są „moherowe berety”:
           …. Są to ludzie z całej Polski, z każdego jej rejonu i zakątka, ale głównie z dużych miast i zorganizowanych społeczności w mniejszych miejscowościach. Są ludźmi z całego przekroju społecznego, przedsiębiorczy, o wyższym niż przeciętne wykształceniu, często dysponujący tytułami i znacznymi osiągnięciami zawodowymi. Są ludźmi, którzy wchodzą w skład tzw. "milczącej większości", która nie jest dopuszczana do publicznej debaty w głównych mediach, ale potrafi w przyszłości zabrzmieć mocnym głosem, gdy zajdzie taka potrzeba….
i końcowe przesłanie dla tej części elektoratu:
 Jeżeli powiedzą Wam, że jesteście zalęknionymi ludźmi, nie rozumiejącymi przemian i żyjącymi z dala od głównego nurtu wydarzeń - odpowiedzcie im:    Kłamiecie!!!    
Jeśli powiedzą Wam, że żyjecie z dala od centrów, gdzieś na dalekich peryferiach Polski, w małych społecznościach, którym się nie powiodło, bo nie potrafili się dostosować do nowych czasów - odpowiedzcie im:     Kłamiecie!!!
Jeśli powiedzą, Wam, że jesteście ludźmi niewykształconymi, mało aktywnymi, podatnymi na populistyczną demagogię i pozbawionymi elity - odpowiedzcie im:     Kłamiecie!!!


Być może ktoś przeprowadził badania tej drugiej części elektoratu, która wspiera siły polityczne „anty-pisu”, ale ja nie znam takich wyników. Trzeba więc oprzeć wnioski na podstawie tego, co jest widoczne dla każdego obserwatora, mianowicie na obrazie rysowanym przez działania, zachowania i wypowiedzi polityków, których ta część elektoratu popiera. Poza politykami także inne osoby publiczne, reprezentatywne dla zwolenników „anty-pisu”, dopełniają obraz wypowiedziami uznawanymi przez tę część elektoratu za atrakcyjne, właściwe i pożyteczne, nawet wtedy, gdy brzmią kompromitująco i nigdy nie powinny być tolerowane. Nie wiem, dlaczego miałbym unikać prostego wniosku, że zwolennicy opozycji widzą i słyszą to wszystko, a wspierają, bo im się to podoba, myślą podobnie, a rażące szczegóły im nie przeszkadzają. Kim zatem oni są?
Czy są wykształceni?
Nie ma podstaw, by zarzucać im brak wykształcenia, ale to nie ma znaczenia, bo wykształcenie nie gwarantuje przyrostu mądrości. Na pewno ci spośród nich,  posiadający stopnie, czy tytuły naukowe, byli kształceni, jednak poziom ich wypowiedzi często ujawnia zaskakujące deficyty mądrości, kompromitujące gremia, które im te stopnie i tytuły nadały. Zostali więc źle, a może niekompletnie wykształceni, przy czym dramat pogłębia ta okoliczność, że ludzie ci często kształcą młode kadry na swoje podobieństwo.
Czy są kulturalni?
Z całą pewnością nie są. Język, jakim się posługują, jest wręcz wulgarny. Ujawnione zapisy ich rozmów we własnym gronie wprost porażają prymitywnym językiem, pełnym wulgarnych słów, a także treści formułowanych bez żadnego wstydu. To także wyraźnie słychać i widać w publicznych wystąpieniach podczas różnych demonstracji i protestów, gdy bezkarnie padają rynsztokowe słowa i wyrażenia, od których strefa publiczna powinna być wolna. Te zachowania są wspierane przez zwolenników anty-pisu, a powszechność aprobaty dla owego hasła zakodowanego ośmioma gwiazdkami pozwala przypisać brak kultury większości z omawianej części elektoratu. W tej dziedzinie mamy do czynienia z kompletną asymetrią zachowań obu stron politycznego podziału.
Czy są prawdomówni?
Nie ma potrzeby, by przywoływać oczywiste kłamstwa przywódców politycznych, które są bezrefleksyjnie tolerowane przez wspierających ich wyborców. Pogardę dla prawdy i uznanie kłamstwa za właściwe narzędzie polityczne przyjęli jako zasadę. Palikot, bodaj pierwszy, stwierdził publicznie, że opozycja nie ma żadnych szans wygrać z PiS, posługując się prawdą i nie powinna się hamować w używaniu kłamstw. Wiele innych wypowiedzi publicznych zwolenników tej strony potwierdzało taką taktykę, formułując wprost zasadę, że trzeba kłamać, a dyskusję gasić i przykrywać nowymi kłamstwami. Wszyscy wiedzą, że są to kłamstwa, ale zwolennikom tej opcji ta świadomość nie przeszkadza.
Czy są uczciwi?
W całym ciągu potężnych afer wstrząsających Polską po 1989 roku zaangażowanie polityków dzisiejszej opozycji było dominujące. Zarówno wielkość strat materialnych, które poniosła Polska, jak i bezczelność przestępców wykorzystujących instytucjonalną przewagę nad politykami dzisiejszego obozu władzy, to wciąż jeszcze słabo rozpoznana rzeczywistość całego okresu transformacji. Skala korupcji pozostaje dotąd niezbadana, ale ujawnione afery praktycznie prawie zawsze wiążą się z politykami i sympatykami dzisiejszej opozycji. Jak dotąd przestępstwa te zwykle pozostają bezkarne, a środowiska sędziowskie dbające o utrzymanie takiego stanu są uczestnikami tych hańbiących praktyk. „Doktryna Neumanna” funkcjonuje niezwykle efektywnie, jest demonstracyjnie akceptowana przez totalną opozycję, więc nikt nie może usprawiedliwiać się, że „nie wiedział”. Szczególnym przykładem jest parasol immunitetu rozciągany nad korupcyjnymi przestępstwami obecnego marszałka senatu RP. Za hańbiący Rzeczpospolitą stan, w którym taki człowiek może pełnić funkcję trzeciej osoby w państwie, odpowiedzialni są wszyscy senatorowie chroniący jego immunitet. Tutaj nie ma mowy o odpowiedzialności zbiorowej, bo każdy z tych 51 senatorów wspierający marszałka senatu ma decydujący wkład w trwanie tej hańby. Ich nazwiska powinny znaleźć się na specjalnej liście ostrzegającej wyborców przed oddaniem na nich głosu w kolejnych wyborach. Zwolennicy dzisiejszej opozycji nie są ludźmi uczciwymi, ponieważ tolerują tę całą spuściznę afer i korupcji, która nawet w Parlamencie Europejskim tchnęła smrodem wytworzonym oczywiście przez partię, której udziałowcami są wspierani przez nich politycy.
Czy są patriotyczni?
Cała linia polityczna wspierana przez tę część elektoratu dowodzi, że w ogóle nie zależy im na trwaniu Polski, że gotowi są wesprzeć wszystkie działania niszczące Polskę, jej tradycje, wartości, ogarniając całą naszą historię wrogą niepamięcią, a jeszcze częściej cyniczną niechęcią. Nikt nie może udawać, że ważny jest dla niego kraj, w którym wszystko, co może przynosić państwu dochód jest oddane w ręce obcych, wyprowadzających główną część zysków na zewnątrz. Polska do 2015 roku była zamieniana w wielki obóz pracy na rzecz obcych, a deklaracje brzmiały wprost, że Polacy nie muszą mieć własności, mogą żyć wyłącznie z pracy. To niszczenie Polski znalazło się już na etapie, w którym przystąpiono do likwidacji państwa, zamykając posterunki i komisariaty policji, urzędy pocztowe, ograniczając ważne inwestycje, zamykając połączenia komunikacyjne, wreszcie likwidując polską armię. Wszystko było nadto wyraźne, by móc udawać, że się tego nie widzi, a tym bardziej, by oburzać się  zarzutem braku patriotyzmu. Czy polski patriota może utożsamiać się z głównym przywódcą opozycji, który czuje awersję do polskości i uznaje politykę Niemiec za błogosławieństwo? Czy może wspierać polityków, którzy zgodzili się na upokorzenie Polski rezygnacją z wyjaśniania prawdy o zamachu smoleńskim? Lekceważenie polskich spraw wyklucza poważne traktowanie patriotyzmu przez tych wyborców, którzy wspierają totalną opozycję.
Jak traktują polski Kościół Katolicki?
Niektórzy z nich twierdzą, że są katolikami, ale nie przeszkadza im polityczne wspieranie zwolenników aborcji, ideologii gender i LGBT, ani ataki na Kościół, na księży, nawet na św. Jana Pawła II. Nie każdy, kto tego wszystkiego nie wspiera musi być katolikiem, ale jeśli wspiera, jest fałszywym katolikiem, który udaje swoją przynależność do KK w celach wyborczych. Ta mistyfikacja, tak przekonująco ujawniona przez głównego przywódcę politycznego tej grupy, wchodzi w zakres wcześniej rozważanego przyjęcia kłamstwa za swoje narzędzie polityczne.

Nie sądzę, bym cokolwiek przerysował w powyższych dociekaniach, natomiast prawdziwą zagadką jest liczebność grupy tak negatywnie ocenionej. Nie wiem jak jest rzeczywiście, bo sondaży socjologów nie da się traktować całkiem  poważnie. Być może tym razem ściślejsza, niż dotąd, kontrola wyborów zweryfikuje prawdziwe preferencje polskiego elektoratu. Gdyby mnie ktoś w 1981, a nawet w 1989 roku przekonywał, że po czterech dekadach Targowica będzie dysponować taką siłą, nie uwierzyłbym. Teraz, gdy każdy Polak może rozpoznać prawdziwą sytuację, dalej nie wierzę.   





Zawsze występuję pod własnym nazwiskiem, mimo że wielokrotnie byłem na portalu S24 obrażany. Teraz uzupełnię swoją identyfikację notką o mnie zamieszczoną w Britishpedia.  Broda Rafał prof. dr hab. O: profesor zw. Instytutu Fizyki Jądrowej im. H. Niewodniczańskiego PAN w Krakowie, uznany w świecie specjalista w zakresie struktury jąder i oddziaływań jądrowych; B: Cieszyn, 19.01.1944; P: Jan - był absolwentem WSH w Warszawie, głównym księgowym m.in. w F. "Celma" Cieszyn; Eryka Barbara z d. Richter - była bibliotekarzem w Szkole Muzycznej w Cieszynie; MS: Olga z d. Budiańska; Ch: Aleksander 1974 - jest absolwentem UE z tyt. mgr; Joanna 1976 - jest absolwentką UJ Kraków z tyt. mgr germanistyki, obecnie z tytułem dr University of Tennessee; wnuki: Alina, Urszula, Jędrzej; GrA: wuj Eryk Nanke był mjr WP, dowódcą Plutonu Łączności Radiowej Artylerii w Bitwie o Monte Cassino, brał udział w obronie Tobruku, po wojnie osiadł w Wielkiej Brytanii, do ojczyzny powrócił w 1996 roku a swoje przeżycia opisał w publikacji "Cena bycia innym"; E: 1966 - mgr fizyki, 1971 - doktorat w UJ Kraków; 1981 - habilitacja w IFJ PAN w Krakowie; 1991 - tytuł profesora n. fizycznych; Ca: od 1966 pracownik naukowy IFJ PAN w Krakowie, począwszy od asystenta stażysty do profesora zw., pełniąc funkcję kilkanaście lat kierownika pracowni (wcześniej Zakładu) Struktury Jąder Atomowych; zagraniczne pobyty naukowe: 1968 - 1971 Zjednoczony Instytut Badań Jądrowych w Dubnej, Rosja; 1972 - 1974 Instytut Nielsa Bohra w Kopenhadze, Dania; 1977 - 1979 oraz 1989 - 1991 Instytut fur Kernphysik KFA Juelich, Niemcy; 1982 - 1984 oraz krótsze pobyty w Purdue University w West Lafayette w stanie Indiana, Stany Zjednoczone w charakterze visiting professor, eksperymenty w Argonne National Laboratory, Stany Zjednoczone; WaCW: 230 publikacji naukowych; 5 najważniejszych tytułów: N=40 neutron subshell closure in the Ni-68 nucleus -Phys. Rev. Lett.74,868(1995) Spectroscopic studies with the use of deep-inelastic heavy-ion reactions -Journal of Physics G - Nuclear an Particle Physics 32, R151 (2006) Yrast isomers in tin nuclei from heavy-ion collisions and the neutron h11/2 subshell filling - Phys. Rev.Lett.68, 1671 (1992) Inelastic and transfer-reactions in Mo-92 + 255 MeV Ni-60 collisions studied by gamma-gamma coincidences -Phys. Lett. B251, 245 (1990) Doubly magic Pb-208: High spin states, isomers, and E3 collectivity in the yrast decay -Phys. Rev. C95, 064308 (2017); Aw: Złoty Krzyż Zasługi; Krzyż Wolności i Solidarności; Złota Odznaka Miasta Krakowa; 1 nagroda zespołowa MNiSZW; Nagroda indywidualna III Wydziału PAN; Me: Członek PTF, American Physical Society; założyciel i przewodniczący Klubu "Myśl dla Polski"; współtwórca oraz były członek partii Liga Polskich Rodzin; Ach: zainteresowania naukowo-badawcze: badania struktury jądra i reakcji jądrowych metodami spektroskopii Gamma; współtwórca metody pomiarów krotności Gamma; odkrycie podwójnie magicznych jąder 146Gd, 68Ni i spektroskopia wielu jąder w tych obszarach; rozpracowanie metody badań jąder z nadmiarem neutronów w spektroskopii z użyciem głęboko nieelastycznych zderzeń ciężkich jonów; opublikowanie przeglądowego artykułu dot. tej metody w prestiżowym czasopiśmie J.Phys.G.Nucl.Part.Phys. 32 (2006) R151-R192; zaangażowanie w badania opadu radioaktywnego po "Czarnobylu" w szczególności obszerne badania zjawiska tzw. gorących cząstek; wypromowanie 5 doktorów, recenzowanie kilkudziesięciu prac doktorskich, habilitacyjnych i wniosków profesorskich; czynny udział w licznych konferencjach międzynarodowych i dziewięciokrotnie jeden z głównych organizatorów Międzynarodowej Konferencji "Szkoła Fizyki Jądrowej w Zakopanem"; udział w odzyskaniu niepodległości poprzez wieloletnią działalność niepodległościową, skutkującą represjami ze strony władz komunistycznych np. odebraniem paszportu na 3 lata (status pokrzywdzonego w IPN); kandydowanie na senatora RP i uzyskanie 133,5 tys. głosów w ciągu 5 tygodni kampanii wyborczej; LS: angielski, rosyjski, niemiecki; H: polityka, muzyka, brydż, turystyka górska - udział w 3 dużych wyprawach w Azji; PMM: odkrycie metody badania jąder neutrono-nadmiarowych; wykłady na prestiżowych międzynarodowych konferencjach; pobyt w Instytucie Nielsa Bohra i poznanie wielu wybitnych ludzi nauki; OA: 1999 - 2016 szeroka działalność publicystyczna w Radiu Maryja i wielu wydawnictwach m.in. Gazeta Polska, Nasz Dziennik, Głos Nasza Polska a obecnie na forach internetowych; Encyklopedia Osobistości Rzeczypospolitej Polskiej (7. edition) BPH - British Publishing House Ltd.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo