Kraśnik Kraśnik
1092
BLOG

Miłość ci wszystko wybaczy

Kraśnik Kraśnik Polityka Obserwuj notkę 0
Czy prawdą jest że:

  Piotr Czubiński to osoba, którą kraśniczanie pamiętają jako osobę pełną dobrych uczuć. Były burmistrz  darzył nimi wszystkich mieszkańców od wędkarzy, murarzy, sklepikarzy, motolotniarzy, aż po piekarzy. Trudno było, żyjąc w Kraśniku owej przyjaźni, czy nawet miłości nie doświadczyć. Dla każdego miał uśmiech, dobre słowo, zawsze był chętny do chwili rozmowy. Nie doświadczano od niego niczego złego. Nawet jego przeciwnicy polityczni nie mogli się go nachwalić. Co zrozumiałe najwięcej dobroci pan Piotr okazywał swoim najbliższym współpracownikom, którzy zawsze mogli liczyć na jego pełne poparcie.

Po kilku latach od zakończenia pełnienia zaszczytnej służby burmistrza miasta kraśniczanie dowiedzieli się ostatnio, że jednym z najbliższych współpracowników, a nawet przyjaciół Piotra Czubińskiego od wielu, wielu lat jest obecny burmistrz Mirosław Włodarczyk. Wywołało to wśród kraśniczan zrozumiałe zdziwienie. Jak to? Najzagorzalsi przeciwnicy polityczni są przyjaciółmi? Niemożliwe. A jednak.

 

 Przyglądając  uważnie się tej relacji panów Piotra i Mirosława między nimi zaiskrzyło już w 2002r. Jednak prawdziwe uczucie rozkwitło kilka lat później.  Zaczęło się w 2006 kiedy to Włodarczyk zaangażował się aktywnie w kampanię wyborczą Czubińskiego. Wspólne zdjęcia na plakatach wyborczych, wspólne spotkania. Po jakimś czasie, jak ludzie na mieście gadają, że w ramach przyjaźni i dbałości o siły i zdrowie pana Mirka, pan Piotr wymusił na kim trzeba zwolnienie Włodarczyka z funkcji wicedyrektora szpitala. Dzięki temu pan Mirek mógł więcej czasu poświęcić rodzinie oraz rozwijaniu zainteresowań. Niedługo potem tym razem przyjaciele pana Piotra (czy za jego wiedzą i przyzwoleniem? Na mieście gadają, że tak) dopuścili się, według prawomocnego wyroku sądu, przestępstwa mobbingu wobec żony pana Mirka. Oczywiście dla ich wspólnego dobra. Jednocześnie pan Mirek zaproponował, aby żona pana Piotra została wicedyrektorem CKiP oraz żeby jej firma wykonywała zlecenia na rzecz Urzędu Miasta Kraśnik. Żony obu panów tak bardzo się polubiły, że również przyjaźń obu panów rozwijała się niezwykle harmonijnie. Plotka mówi, że pan Mirek jest nawet chrzestnym jednego z dzieci pana Piotra. Sęk w tym, że pan Piotr nie do końca pamięta którego… W ramach uczuć szczerej przyjaźni, aby odciążyć nieco pana Piotra w obowiązkach, pan Mirek zaproponował, że wystartuje w wyborach na burmistrza miasta, co z radością przyjął pan Piotr gdyż jak zaznaczył każda praca na rzecz miasta jest mile widziana. Tym razem były już wspólne zdjęcia na plakatach, wspólne konferencje. Pan Piotr jako dbający o zdrowie kolegi zasugerował, aby pan Mirek jednak odpoczął gdyż jako lekarz jest na pewno przemęczony i żeby ułatwić panu Mirkowi rezygnację z ubiegania się o fotel burmistrza, uknuł intrygę, aby podrzucić Włodarczykowi podczas dyżuru w szpitalu narkotyki. Już prawie by się udało, a pan Mirek przestałby być kandydatem na burmistrza, przestałby być lekarzem, a zająłby wygodne miejsce w więziennej celi jako dealer narkotykowy. W całą sprawę wmieszała się niepotrzebnie pielęgniarka, narobiła rabanu, że narkotyki w szpitalu i genialny przyjacielski plan nie wypalił. Potem podobno, o czym mówiło się w Kraśniku półgębkiem, pojawiły się jedynie drobne sugestie pozbawienia życia lub utraty zdrowia, ale to taki drobiażdżek. W szczerej męskiej przyjaźni takie figle to prawie normalność. Po wyborze pana Mirka na burmistrza miasta, w ramach przyjaźni pan Piotr pozatrudniał jeszcze kilku wybitnych fachowców na co lepszych stanowiskach, podpisał kilka niekorzystnych umów dla miasta i z radością opuścił gabinet wprowadzając swego przyjaciela Mirosława w meandry rządzenia miastem mlekiem i miodem płynącym. Te mało istotne szczegóły takie jak ponad 35mln zł zadłużenia miasta, 7mln zł zafałszowanych subwencji oświatowych, korupcja i złodziejstwo w CWPU, nieskanalizowana spora część miasta, bałagan w miejskich spółkach, brak obiektów sportowych nie miały żadnego znaczenia dla przyjaźni obu panów. Pan Mirek, aby oczyścić z zarzutów niegospodarności i korupcji pana Piotra, poprosił o kontrolę Urzędu Miasta przez CBA, potem jakieś sprawy przejęła prokuratura, potem sąd. Pana Piotra skazano kilkoma wyrokami sądu, ale on żyje sobie chyba spokojnie i szczęśliwie i nie martwi się już na szczęście problemami miasta. W ramach przyjaźni  między panem Mirkiem, a byłym środowiskiem politycznym pana Piotra, w międzyczasie, po raz kolejny zwolniono z pracy żonę pana Mirka. Oczywiście wszystko było wcześniej dogadane, a sam pan Mirek przybył na posiedzenie rady powiatu kraśnickiego, aby dopilnować, żeby nikt przy głosowaniu się nie pomylił i żeby jego żona po raz kolejny została bez pracy. Tak obiecał Piotrowi. Przyjaźń zobowiązuje.

 

Przyjaźń między panami Piotrem i Mirkiem jak widać miała miejsce. Są na to twarde dowody: zwalnianie z pracy, nękanie żony, narkotyki, groźby, itd. To cechy prawdziwej przyjaźni i oznaka uczciwej współpracy.

Kraśnik
O mnie Kraśnik

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka