Na konferencji prasowej komisji Millera powiedziano, że śp. Arkadiusz Protasiuk w pewnym momencie przeszedł z kierowania się wskazaniami wysokościomierza barometrycznego na wskazania wysokościomierza radiowego. A wiemy skądinąd, że załoga zdawała sobie sprawę, że przed lotniskiem znajduje się nierówność terenu ("dół"). Taka decyzja w smoleńskiej mgle równałaby się samobójstwu. To tak, jakby ktoś chciał kierować samochodem tylko na słuch, z zamkniętymi oczami.
Sorry, ale ja tej narracji nie kupuję.
Komentarze