Black Pug Black Pug
269
BLOG

Poza tym uważam, że Kartaginę należy zniszczyć!

Black Pug Black Pug Polityka Obserwuj notkę 1

            [Czy są]  potrzebni sygnaliści ze służb (whistleblowers)? Zapytuje społeczny doradca Prezydenta RP ds. Służb Specjalnych  prof. Andrzej Zybertowicz w swoim cotygodniowym felietonie na łamach tygodnika "wSieci".

            Czy ostatnich latach zneutralizowano jakąkolwiek aferę, działania szpiegowskie czy też  poważne polityczne nieprawidłowości dzięki tzw. donosowi obywatelskiemu, czy informacji ujawnionych przez funkcjonariuszy służb RP działających wbrew woli przełożonych?

            Proszę sobie wyobrazić osobę informującą gdańskiego prokuratora o nieprawidłowościach w banku "Amber Gold" lub kamikadze donoszącego polskiemu wymiarowi sprawiedliwości na Kulczyka. Może Aleś Bielacki z Mińska coś na ten temat powie? Ciekawe co też słychać u informatora polskiej Ambasady w Moskwie?

            Whistleblowers (może ładniej będzie po polsku - bijący na trwogę) są bowiem zagrożeniem - co oczywiste - dla  samych aferzystów, jak i rządzących gdyż ujawniają ich indolencję.  Dlatego jedni jak i drudzy, co na pierwszy rzut oka może wydawać się paradoksalne, są zainteresowani blokowaniem i neutralizowaniem informacji wydostających się do obiegu publicznego bez politycznej kontroli.

            Kwintesencją nieprawidłowości ostatnich dwudziestu pięciu lat jest katastrofa smoleńska. Wydarzenie nie mające analogi w historii Europy. W państwie posiadającym wszystkie niezbędne struktury (służby specjalne, ministerstwa biegłe w sprawach protokołu dyplomatycznego etc.) ginie osiemdziesiąt dziewięć najważniejszych osób w państwie.

            Organizacja feralnej wizyty okazała się improwizacją na wszystkich poziomach. Stosowne instytucje i  "bijący na trwogę" o nieprawidłowościach nie informowali.  Zabrakło ich? Może coś audytorom wiadomo? Zawinił BOR, Wywiad, ABW? Czy do Kancelarii Prezydenta żadne sygnały nie docierały? Może coś tam docierało ale zabrakło jednego sprawiedliwego.

            "To demokratycznie wybierani politycy a nie ludzie służb mają tworzyć politykę" -zauważa profesor.

             Bon mot aktualny w latach '90 XX wieku, kiedy to resorty siłowe przekazywano cywilom, obecnie nieco zwietrzały. Po dziesięcioleciach zaniedbań, (braku dekomunizacji i deubekizacji spektakularnym casusie "Bolka" i "Musta" by o innych nie wspominać) służby wciąż pozostają zabawką w rękach  polityków. I nie chodzi tu o jakieś subtelne polityczne wpływy na wywiad czy kontrwywiad RP.

            Skrajny klientyzm i  upolitycznienie (warto tu odnotować solidarną współpracę i zadziwiającą  jednomyślność w tej materii wszystkich rządzących po '90 roku opcji politycznych)  pozbawiły je możliwości obiektywnego informowania rządzących. Proszę sobie wyobrazić  któregoś z generałów informującego Tuska o udziale jego syna w grupie przestępczej "Złoty Bursztyn" lub BOR-owców odmawiających dostarczenia pizzy.

             Blok sowiecki przetrwał 70 lat bo jego politycy potrafili odróżnić propagandę od informacji.  Ale to był inny system i analogia do końca nie jest adekwatna.

            Zapewne dlatego polscy "bijący na trwogę" będą ofiarami cichych samobójstw. W najlepszym przypadku skończą gdzieś na uboczu  w kącie sądowego korytarza, zaszczuci solidarnie przez katów i ich ofiary.  Niedowiarki niech prześledzą wieloletnią walkę Wojciecha Sumlińskiego.

            Na wszystko to nakładają się jeszcze harce byłej (rodzimej) i obecnej (obcej) agentury.

            Polska musi zbudować niezależne, wolne od doraźnej koniunktury politycznej, trwale powiązane z innymi strukturami państwowymi, służby specjalne panie Profesorze!

            Ceterum censeo Karthaginem delendam esse!

 

 

Black Pug
O mnie Black Pug

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka