Regularnie co roku 30 marca, Palestyńczycy ze strefy Gaza organizują masowe protesty dla uczczenia śmierci 6 swoich rodaków zabitych przez izraelskich żołnierzy 22 lata temu. Dzisiaj oczywiście też się odbyły, jednak tym razem znowu sześciu Palestyńczyków zostało zabitych przez idf. Przeraża mnie perfidia izraelskich władz i możliwe konsekwencje poruszenia lawiny.
Sprawa wygląda następująco: Dzisiaj rano Palestyńczyk stojący na swoim polu został zabity pociskiem artyleryjskim wystrzelonym przez idf (izraelskie siły obronne). Przypadek ten sprawił że wściekli Palestyńczycy pojawili się na proteście w ilości ponad 10 tys osób. Izrael dalej dolewa oliwy do ognia zabijając strzałami snajperów dalszych 5 osób, tłumacząc to podejrzanym zachowaniem protestujących o kilkaset metrów od umocnionego płotu na granicy Strefy Gaza.
Nie ulega dla mnie wątpliwości, że Izrael wywołując dalsze zaognienie sytuacji, liczy na zbrojne ataki Hezbollahu z Libanu, co dałoby mu wolną rękę w atakowaniu tego ugrupowania również na terenie Syrii. Trzeba bowiem pamiętać że upadek Isis w Gucie blisko Damaszku, pozbawia żydoamerykanów zbrojnych sił na tamtym terenie.
Inne tematy w dziale Polityka