Od lat mówiło się o ich fatalnych właściwościach. Od lat potężne sieci przeciwstawiały się zabójczej dla nich kampanii i twierdziły, że brak jakichkolwiek dowodów na to, że cały ten system: antena przekaźnikowa, zestaw standardów do budowy sieci bezprzewodowej (Wi-Fi) i telefon komórkowy mogą zabić.
Inaczej, właściwie chodziło o to, czy telefon komórkowy może wywołać raka mózgu lub obrzęk limfatyczny ślinianki przyusznej. Na pytania te miały odpowiedzieć badania opublikowane w 2009 roku przez Interphone. Prowadziło je od 1998 roku 37 naukowców w 13 krajach świata pod egidą Międzynarodowego Centrum Badań nad Rakiem.
Zbadano 2.600 przypadków raka mózgu, 2.300 przypadków raka opon mózgowych, 1.100 przypadków dysfunkcji nerwu słuchowego i 400 przypadków raka ślinianki przyusznej. Fragmentaryczne rezultaty badań opublikowane we Francji już w 2007 r. wskazywały, że w dłuższej perspektywie czasowej (10 lat) ryzyko powstania nowotworu jest większe. Niestety, badania całościowe przyniosły tak gigantyczną ilość materiału analitycznego, że zaprezentowanie spójnej tezy na temat szkodliwości telefonu nie było możliwe wśród 37 przedstawicieli nauki. Specjaliści tłumaczyli, że tego typu trudności interpretacyjne występują zawsze tam, gdzie mamy do czynienia z tak zwanym „efektem małej dawki” znanym między innymi przy oddziaływaniu środków toksycznych, fal elektromagnetycznych, czy przy promieniowaniu.
- Zakładając, że badania te potwierdzą istnienie ryzyka związanego z używaniem telefonów komórkowych, to ryzyko to jest bardzo niskie – twierdził jeszcze nie tak dawno profesor Denis Zmirou, francuski specjalista zdrowia publicznego.
Francja od lat zalecała jednak najwyższą ostrożność w używaniu zestawów bezprzewodowych. Francuskie ministerstwo zdrowia prowadzi nieustanną kampanię informacyjną i zaleca, aby dzieci nigdy nie używały telefonów komórkowych. Dyskutowany jest projekt ustawy zabraniającej promocji tego typu telefonów dla dzieci poniżej 12 roku życia. Od trzech lat znany paryski szpital Cochin, wspólnie z Instytutem Ochrony Środowiska pracował nad rozpoznaniem symptomów, które mogły towarzyszyć częstemu używaniu telefonu przez dorosłych lub były związane z przebywaniem w strefie oddziaływania anten.
We francuskich sądach pojawiły się też pozwy dotyczące odszkodowań w związku z groźnym dla zdrowia oddziaływaniem promieniowania elektromagnetycznego. Pojawiły się żądania znacznego zredukowania mocy anten przekaźnikowych. Okazało się jednak wkrótce, że ta metoda musiałaby prowadzić nieuchronnie do zwiększenia mocy receptorów, a więc telefonów.
Przez szczególną bliskość użytkownika i eksponowanie go na promieniowanie elektromagnetyczne, wyjątkowo niebezpieczny wydaje się telefon. I nie ma ponoć znaczenia, czy jest to klasyczna komórka, czy przenośna domowa słuchawka. Ryzyko wydaje się takie samo.
Dzisiejsze doniesienia serwisu internetowego „Le Figaro”, piórem Martine Perez nie pozostawiają złudzeń: „telefon komórkowy powinien być uznany jako czynnik, który może być rakotwórczy”. Opinia dotyczy również innych telefonów bezprzewodowych.
Do takiego wniosku skłania opinia Centrum Badań nad Rakiem Światowej Organizacji Zdrowia, ogłoszona wczoraj, we wtorek, 31 maja 2011 r. Komunikat ogłoszono w Lyon po trwającej 8 dni konferencji z udziałem przedstawicieli 14 krajów świata.
- Mamy do czynienia z takim nagromadzeniem dość mocnych dowodów, które uzasadniają tezę o możliwości zwiększonego ryzyka zapadalności na raka u człowieka, który używa telefonu komórkowego lub innego telefonu bezprzewodowego – powiedział Jonathan Samet, przewodniczący grupy roboczej.
Telefony komórkowe i telefony bezprzewodowe zostały zakwalifikowane przez WHO do grupy 2B - urządzeń, „które mogą być rakotwórcze”, Znajduje się w niej 266 produktów. Klasyfikacja składa się z 5 grup: grupa 1 zawierająca 107 czynników, grupa 2A z 59 produktami prawdopodobnie rakotwórczymi, grupa z 3 produktami nie dającymi się sklasyfikować i grupa 4 z produktami, które prawdopodobnie nie są kancerogenne.
Inne tematy w dziale Technologie
