Wydawało się, że kto jak kto, ale nasza przewodnia siła wraz z dziennikarzami głosy liczyć umie, no i przesadnie antyniemiecka, ani antyrosyjska nie jest. A tu tymczasem ...
Wg PAP i wp.pl:
Były premier Włodzimierz Cimoszewicz przegrał wybory na sekretarza generalnego Rady Europy stosunkiem głosów 130 do 63.
"Dla wyniku głosowania znaczenie miały sympatie narodowe poszczególnych delegacji. Według Według przedstawiciela polskiej delegacji w ZPRE Jana Kaźmierczaka, większość członków znacznej liczebnie delegacji rosyjskiej (18 delegatów) miało głosować za Norwegiem.
Jak powiedział Dariusz Lipiński, szef polskiej delegacji w Zgromadzeniu Parlamentarnym RE, Cimoszewicz liczył na poparcie delegatów niemieckich, równie licznych jak rosyjscy.
Jednak problemem jest to, że tylko kilku z 18-osobowej delegacji Niemiec przyjechało na wybory sekretarza generalnego do Strasburga. Lipiński powiedział, że to jest "największy problem".
Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP od polskich źródeł w RE, polskie służby dyplomatyczne na podstawie ocen deklaracji delegacji rządów poszczególnych państw liczyły na wygraną Cimoszewicza. "
No cóż - tym razem się nie doliczyli, a PAP podało dalej - tez nie policzyli.
Spisek niemiecko-rosyjski czarno na białym odkryty. Nikt nam nie wmówi...
Przecież 18+18 jest większe niż 130 - 63 ;)
Dziennikarze i politycy zawsze byli dobrzy w matematyce...
Dziwi mnie tylko to, że wtedy z Bolesławem im wyszło. A może im ktoś pomagał?
I śmiała teza - Rosja przegrała to głosowanie. A reszta to zasłona dymna.
Pozdrawiam
Krzesimir
PS
wp.pl 6 minut temu zaktualizował informację: 165 do 80. Trzeba było jeszcze raz policzyć głosy ;)
Inne tematy w dziale Polityka