Już za kilka dni, wybierzemy swoich posłów i senatorów. Oczywiście nie wszyscy obywatele pójdą głosować, wyboru dokona ok 47% uprawnionych wyborców, reszta nie będzie mieć żadnego prawa do oceny zwycięzców i przegranych, koalicji i opozycji. Mogli wybrać, ale nie chcieli. Nie mają moralnego prawa osądzać wyboru dokonanego przez ludzi, którzy poszli do urn.
Kampania a gdzie program
Politycy w Polsce uświadomili sobie, że w kampanii wcale nie trzeba mówić o programie partii, o celach ewentualnych przyszłych rządów, o planowanych reformach. Zamiast tego warto obrzucić przeciwników, że np chcą prywatyzować szpitale (realnych szans w Polsce na to nie ma) ale warto wytykać przeciwników palcami, że oni zrobią wszystko co złe dla Polski, a my zrobimy wszystko co najlepszego.
Gdy już Polacy dokonają wyboru ich partia, nawet jeśli wygra wcale nie będzie chciała realizować swego programu bo de facto go nie miała przed wyborami, programy partii politycznych powstają w Polsce dopiero po wyborach, po przejęciu władzy i są dostosowywane do realiów, jakie partia zastała po poprzedniej.
Oczywiście istnieją słowa klucze i chęć przeprowadzenia pewnych pewnych reform, które są zapisane w owych "programach" przez miesiące czy przez lata. Niemniej jednak, spora część ankietowanych Polaków deklaruje, że zna mniej więcej program polityczny partii na którą odda swój głos w niedziele.
Sprawa Polski
Gdy już będzie po wyborach ważna będzie sprawa Polski, jakie nowo powstałe pomysły na reformy będą próbować podjąć rządzący w sferze spraw wewnętrznych jak i zagranicznych. Kiedy wyjdziemy z irackiego bagna? Do którego trafiliśmy dość przypadkowo i nie osiągnęliśmy obiecanych profitów.
Politycy znów dostaną mandat zaufania społecznego, ale już tylko od nich samych zależy czy go wykorzystają działając dla dobra Polski i Polaków.
