Ostatnie dni mijają mi na szeroko rozumianym odpoczynku od bieżącej polityki.
Zaskakującym jest nieraz ten inny świat, świat realnej codzienności i spraw
zwykłych, drobnych, którymi na co dzień żyje każdy z nas jak: poranne zakupy,
konflikty w pracy, koniec roku szkolnego dziecka, zastanawianie się nad
codziennym domowym menu czy też nad zmuszeniem się - jeśli ktoś nie lubi -
do sprzątania własnego "gniazda" ... Takich zwykłych rzeczy, które nas otaczają
i które wykonujemy każdego dnia jest setki ...
Wtedy polityka staje się jakby czymś nierealnym, wybory jakimś spektaklem
a cały tenzewnętrzny świat zaczynamytraktować jako nie swój, obcy i nas nie
dotyczący. Spoglądamy na ten świat niczym z lotu ptaka.
Mało tego... Jakże często słyszymy i utwierdzamy się też wewnętrznie w
przekonaniu, że i tak indywidualnie nie mamy na nic wpływu, nic nie zmienimy...
więc lepiej zająć się "tylko" sobą i walczyćtylko o siebie oraz swoich najbliższych.
Często też te ogólnie występujące konformistyczne zachowania stają się dla nas
niejako usprawiedliwieniem naszych własnych, jakże często małostkowych i
prymitywnie powierzchownych postaw.
Pogrążając się w tym własnym świecie jakże łatwo wpaść w taką katastroficzną
bezsilność i bezradność oraz brak wiary w moc sprawczą własnych decyzji...
Wtedy zaczyna nam być już "wszystko jedno" kto np. będzie rządził... bo i tak
nic się nie zmieni a nasz głos wyborczy jest de facto nieistotny...
Tak nie jest...
Otóż na wszystkie nasze codzienne sprawy, nasze zachowania i problemy
pośredni lub bezpośredni wpływ mają jednak politycy i ludzie sprawujący władzę.
To oni tworzą ramy prawne i podejmują decyzje, które dotyczą nas w
najdrobniejszych szczegółach. Zdaje się, że o tym zapomnieliśmy i nie
znajdujemy w sobie tyle chęci, wiary i zapału co jeszcze cechowało naszych
ojców lub starsze o 10 lat pokolenie.
Często zastanawiam się czy ludzie tej pierwszej Solidarności i te wcześniejsze
polskie powojenne pokolenia, które protestowały w latach 70 - tych czy w drugiej
połowie lat 50-tych XX wieku pozwoliłyby na takie lekceważenie siebie przez
rządzących - wtedy komunistów a teraz "z natury" kłamliwych i hipokrytycznych
socjal-globalistów. Odpowiedź wydaje się jednoznacznie prosta... taki antypolski
oraz antyludzki zarazem i kłamliwy rząd jak Donalda Tuska oraz on sam już
dawno przestałby funkcjonować w realnym świecie politycznym.
Podobnie namiestnikowy Rezydent zapewne musiałby złożyć swoją
rezygnację lub został poddany (jeżeliby takowe coś istniało) procedurze
przyspieszonego impeachmentu.
No cóż... a my patrzymy i pozwalamy dziś sobą pomiatać... Jakie to smutne...
Czyżby globalny świat ze swoją bezceremonialną walką z naszą indywidualnością
pozbawił nas już zupełnie wiary w naszą ludzką i właśnie indywidualną moc
sprawczą dotyczącą nas samych?
Czy naprawdę tak łatwo kłamliwym i hipokrytycznym "niektórym rządzącym"
całkowicie nas sobiepodporządkowaći namiskuteczniemanipulować,
z nasz szydzić i nas okłamywać oraz lekceważyć?
Czyżby kolejna próbastworzenia "prymitywnej, bezpaństwowej, bezwolnej i
pozbawionej indywidualności oraz narodowościludzkiej gawiedzi" w postaci
Unii Europejskiej (po nieudanym ZSRR) miałaby się teraz i to w stosunku
do nas obecnych... udać? Ten komunistyczny, marksistowski totalitaryzm
oraz wcześniejszy niemiecki nazizm upadły i poniosły totalną klęskę a ich
kreatorzy stanowią dziś niechlubny zapis historii ludzkości. Czyżby wystarczyła
rezygnacja z siły fizycznej na rzecz zniewolenia psychicznego... żebyśmy
jako ludzie, jako człowieczeństwo ponieśli klęskę?
Sądzę, że nie. Przykładem są nasi od wieków bratankowie: Węgrzy!
Tam wygrała opcja narodowa, prawicowa. Powrócono do korzeni i dbałości
o własne państwo, własnych obywateli... i... pomimo unijnych krzyków i
tupania nóżką świat nie przestał istnieć. Unia się "sypie" a Węgrzy są przykładem
ludzi, którzy wykazali się mądrością i dbałością o własnych siebie i przyszłe
pokolenia. Może warto wziąć z nich przykład?
Platforma Obywatelska zrujnowała Polskę. Nie mamy przemysłu stoczniowego
(jedno z największych kłamstw rządu Donalda Tuska – za "katarskich inwestorów"
winien stanąć przed Trybunałem Stanu!) a port w Szczecinie niedługo umrze
śmiercią naturalną. Zostaliśmy też praktycznie uzależnieni energetycznie od
Moskwy i Berlina (gazociąg północny). Rząd D. Tuska pośrednio lub bezpośrednio
wyprzedaje lub zamierza sprzedać resztki polskich narodowych aktywów
(w kolejce: Lotos, Azoty, LOT). Tylko za te działania na szkodę naszego
kraju a w szczególności za utratę bezpieczeństwa energetycznego oraz
dodatkowo za osłabienie obronności Polski, cała PO-wa ferajna winna być
sądzona a wyrok powinien być nie mniej surowy niż wydano by go za podobne
przewinienia w okresie II RP.
Nie jestem w stanie pojąć, że jeszcze wielu z nas chce na tych
hipokrytów i kłamców pospolitych głosować!
Wielokrotnie zastanawiałem się nad tym fenomenem kolejnego,
w kolejnych wyborach głosowania na PO, czyli - mówiąc językiem
marketingowej manipulacji - powtarzaniem zakupu cuchnącego i zepsutego
wewnętrznie, ale opakowaniowo kolorowego produktu zwanego PO. Przyczyna
kolejnych zwycięstw PO (oprócz ewentualnych "cudów nad urną") wydaje się
tylko jedna: dysonans poznawczy, powyborczy jej wyborców.
Kiedyś już o tym pisałem, ale pragnę to powtórzyć: zmiana preferencji wyborczych
nie jest czymś a'priori negatywnym a jeżeli wynika z rozczarowania i jest
bezpośrednim następstwem fatalnych rządów "naszej" formacji to jest decyzją
bardzo pozytywną i świadczącą o naszym indywidualizmie intelektualnym oraz
naszej umiejętności wyciągania logicznych wniosków z dziejących się wokół
nas ciągów zdarzeń i wydarzeń.
Więc pragnę kolejny raz zwrócić się do moich Szanownych Rodaków, którzy
jeszcze niedawno w pełni i z przekonaniem uważaliście, że największym złem
dla Polski i Was była Prezydentura L. Kaczyńskiego a najgorszym okresem
dla Naszej Ojczyzny były rządy PiS!
Zmieńcie swoje preferencje wyborcze! Zobaczcie na bilans dokonań PO i
spróbujcie dokonać rzetelnej, bezemocjonalnej ich analizy!
Wiem, że bardzo trudno jest pokonać ten jakże zwykły i normalny dla nas
mechanizm dysonansu poznawczego... Przypomnijcie sobie jednak jak wielu
Polaków, jak niemalże cała Polska zareagowała na śmierć Prezydenta Lecha
Kaczyńskiego! Ta śmierć obudziła w Polakach uśpioną naszą, narodową
tożsamość i dumę z polskości. Poczuliśmy, że nie jest tak, że
"polskość to nienormalność". Zobaczyliśmy, że tak naprawdę jest
odwrotnie: polskość to właśnie normalność, to duma, to nasza tradycja i
tożsamość. Inne kraje są dumne ze swojej narodowości. My też możemy być
dumni z tego, że jesteśmy Polakami. I ta tragiczna śmierć, paradoksalnie,
pozwoliła wielu z Nas poczuć się po raz pierwszy w życiu ludźmi naprawdę
wartościowymi, nie pustymi w środku.
Powtórzę też moje błaganie! Nie odrzucajcie negatywnych informacji o
PO, B. Komorowskim (co miałoby potwierdzać trafność waszej decyzji),
nie zmieniajcie faktów (co by były zgodne z waszą decyzją),
nie relatywizujcie zdarzeń (palenie szkodzi, ale mnie uspokaja PO i
B. Komorowski czynnie szkodzą szkodzą Polsce, ale jest mi do nich najbliżej)
itd. PO i mainstream naprawdę okazało się lekko nieświeże, okłamało Was i
teraz tylko należy znaleźć sposób na redukcję negatywnych emocji związanych
z dysonansem poznawczym, pozakupowym. Uporać się z tą drążącą
myślą/pytaniem: Jak ja mogłem tak dać się IM otumanić i dawać się
traktować przez Nich jak bezmyślny, jak idiota? Przecież to tylko
garstka ludzi tym wszystkim sterujących... wobec tych milionów Polaków, Nas!
Wybierzcie już innych, Polaków, Patriotów, którzy kontynuować będą
wewnętrzne i zewnętrzne dzieło Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i podobnie
jak Węgrzy walczyć będa o swój Naród, o swój kraj! Wybory wszakże
mogą być szybciej niż nam się wydaje... Może już jesienią?
Pozdrawiam
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/;
kjahog@gmail.com