Profesor Ryszard Legutko powiedział kiedyś: „UE walczy dzielnie z problemami, które sama stworzyła”. Nie sposób się nie zgodzić. W Parlamencie Europejskim nie ma polemiki, to zdemoralizowana instytucja, w której rządzi ciągle ta sama lewacka większość, w której liczą się jedynie partyjne interesy i wola IV Rzeszy w realizacji wywodzącej się jeszcze z czasów I Wojny Światowej koncepcji „Mitteleuropa”. Zgodnie z tą ideą, region Europy, do którego należy i III RP jest obszarem gospodarczo i politycznie podporządkowanym gospodarce niemieckiej. Kraje takie jak Polska, stanowią wyłącznie zaplecze gospodarcze oraz gospodarkę peryferyjną dla niemieckiej. Taka sytuacja wyklucza istnienie silnego i autonomicznego polskiego przemysłu, polskiej bankowości czy handlu. Kraje jak Polska stanowić mają jedynie stanowić rynek zbytu dla (głównie) niemieckiej produkcji, a także źródło taniej siły roboczej (średniego i niskiego personelu o niewielkich wymaganiach finansowych, ewentualnie dobrze wynagradzanych „kapo”, jak członkowie PO czy Nowoczesnej).