Pierwszego września obchodziliśmy rocznicę wybuchu drugiej wojny światowej. We Wrocławiu uroczystości odbyły się na Polskim Cmentarzu Wojennym na Grabiszynku. Poczty sztandarowe, weterani, młodzież, nie zabrakło też oficjalnych wystąpień. Niby tak samo, jak co roku, a jednak inaczej. W telewizji usłyszałem fragment wystąpienia marszałka województwa. Kilka słów zwróciło moją uwagę. Otóż można było się od marszałka dowiedzieć, że Polska została napadnięta przez nazistów, a przegrała opuszczona przez sojuszniczą Anglię. I tu widzimy jak politpoprawna nowomowa zawitała do naszego piastowskiego grodu. Obrońcy Polski i jej sojusznicy mają swoją narodowość, a najeźdźca jest narodowo nieokreślonym nazistą. Nie wiem, czy marszałek wspomniał o 17 września, ale jeśli tak, to konsekwentnie powinien mówić nie o Sowietach, czy Rosjanach, ale o komunistach. Równie konsekwentnie obrońców naszej ojczyzny powinniśmy nazywać sanatorami, bo to w końcu sanacja rządziła Polską.
Inne tematy w dziale Polityka