We Wrocławiu trwa kolejny Festiwal Niezależnej Kultury Białoruskiej. Oprócz twórców, artystów, do naszego miasta przyjechali też przedstawiciele białoruskiej opozycji oraz nasi rodacy związani z dziś nielegalnym Związkiem Polaków na Białorusi. Spotkanie z opozycją odbyło się w dniu, w którym Komitet Noblowski przyznał tegoroczną pokojową nagrodę Unii Europejskiej. Ta kuriozalna decyzja ma też swój kontekst białoruski. Jednym z kandydatów do nagrody był więzień polityczny Łukaszenki – Aleś Białacki. To ten obrońca praw człowieka, który został skazany przez białoruski sąd dzięki informacjom dostarczonym przez Polskę i Litwę. Dwa państwa członkowskie Unii Europejskiej przyczyniły się do uwięzienia opozycjonisty i to ta sama Unia, a nie dzięki niej skazany człowiek, otrzymuje pokojowego Nobla. Smutny paradoks.
Ta farsa może się jednak powtórzyć 26 października. Aleś Białacki jest też bowiem kandydatem do Nagrody Sacharowa przyznawanej przez Parlament Europejski. Do tej nagrody zgłoszono również dwoje Irańczyków oraz… Pussy Riot. Wkrótce się przekonamy, czy eurodeputowani zdadzą test z wrażliwości na łamanie praw człowieka.
Inne tematy w dziale Polityka