Był taki film (w roli głównej Tommy Lee Jones) przedstawiający pracę amerykańskich szeryfów. Zresztą, przykładów hollywoodzkiego kina można by przytoczyć więcej. Dzisiaj za pośrednictwemGazety mieliśmy możliwość zapoznania się z rodzimą produkcją filmową prezentującą działania naszych miejscowych, wrocławskich szeryfów.
W jednym z parków funkcjonariusze Straży Miejskiej zarzucają młodemu człowiekowi picie alkoholu w miejscu publicznym i w związku z tym usiłują go wylegitymować. Ten odmawia, twierdząc, że alkoholu nie pił. Funkcjonariusze używają siły, wpychają chłopaka do radiowozu, zakuwają w kajdanki i kierują się do komisariatu. Tam badanie na zawartość alkoholu potwierdza wersję zatrzymanego (wynik: 0,0). Szeryfom jednak nie przeszkadza to w wymierzeniu dwóch mandatów: za picie alkoholu i za odmowę okazania dokumentów.
Mandat pierwszy to w ogóle jakieś curiosum – jak można taki zarzut stawiać, jeśli badanie go obala? Mandat drugi, to pytanie do Straży Miejskiej o podstawę prawną takiego działania. Polskie prawo zobowiązuje dorosłych obywateli do posiadania dowodu osobistego, ale nie do noszenia go przy sobie. W takich sytuacjach należy podać swoje dane, które następnie są weryfikowane.
Na koniec pytanie do prezydenta Wrocławia i komendanta Straży Miejskiej: czy funkcjonariusze gminnej formacji są tak beznadziejnie szkoleni i zachęcani do brutalnych interwencji, nawet z błahych powodów, czy też ciśnienie budżetowe jest tak wielkie, że nakłada się na tych funkcjonariuszy obowiązek ściągania kasy za wszelką cenę?
Link do artykułu w Gazecie Wrocławskiej: http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/3376709,straznicy-miejscy-skuli-studenta-bo-nie-chcial-sie-wylegitymowac-film,id,t.html
Inne tematy w dziale Polityka