W mediach trzy kilo hałasu po kolejnej mowie Lecha Wałęsy do Libertas. Czy to ma jakieś znaczenie? Może na Libertas zagłosuje trochę Polaków, którzy, gdyby nie Wałęsa, nawet nie zauważyliby tej formacji. Czy mnie to wzrusza? Mało. Czy zachowanie Wałęsy wykracza poza normy, które on sam określił dla siebie w ostatnich latach? Nie - miał lepsze numery.
To może hałas jest o to, CO Wałęsa powiedział? A co powiedział? NIC. Nic, co warto byłoby, i co dałoby się zapamiętać. Ciekawsza jest nowa wypowiedź Janusza Palikota: Jestem tylko skromnym satyrem na dworze Tuska i błaznem w orszaku króla Olechowskiego - bo oznacza, że na dwóch dworach jednocześnie Palikot chce służyć.
Skoro o Wałęsie gadać nie warto, to o czym warto? Może o najbliższej wizycie w Polsce prezydenta Banku Światoweg. Robert B. Zoellick przybywa w poniedziałek, a w planie jego spotkań - wg oficjalnego komunikatu BŚ - są: Donald Tusk, Sławomir Skrzypek, Jan Vincent-Rostowski (sic!) oraz... Jarosław Kaczyński. Zatem wg politycznego, a nie czysto finansowego protokołu. Złośliwi gadają, że Zoellick chce poznać stanowisko prezydenta...
PS. Okazuje się, że można w s24 napisać, iż nowelizacja ordynacji wyborczej w czerwcu 1989 mogła być poniekąd uzasadniona - i nie spotkać się z gradem obelg. Może dlatego, że post nie pojawił się na SG ;)
Inne tematy w dziale Polityka
