Tytułem sprostowania

Najwyższy Dożytowni Autorytet RP ogłosił serię sprostowań. Najważniejsze nie jest autopoprawką, lecz ma raz jeszcze "odkręcić" fatalne słowa Adama Michnika, z których tenże się wycofał, ale niejako bez efektu. Lech Wałęsa oświadczył, że generałowie Jaruzelski i Kiszczak nie są ludźmi honoru. Lech Wałęsa nie sprecyzował, czy generałom przysługuje prawo odwołania się od tej decyzji, ale należy zauważyć, że nie ma już w kraju instancji, do której mogliby się odwołać. Jest to ewidentnie konstytucyjna wada, na którą zwrócić musi uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich - wszak do jego priorytetów należy (słusznie) walka o pełną realizację prawa do dwuinstancyjności każdego postępowania.

Z okazji 4 czerwca Lech Wałęsa sprostował też kilka własnych opinii na temat wydarzeń z 1989 r. Okazuje się, że okrągły stół w intencji generałów miał zapewnić im długie lata rządów, a "Solidarność" - dobić. Przyznam, że choć mało kto wówczas przewidywał zupełny upadek reżimu, to również rzadkie były głosy podobne do tego, co dziś rzecze Wałęsa. Skoro widział spawy zgrubsza podobnie jak np. Kornel Morawiecki, to po co do stołu siadał? Z nawyku?

To wszystko na razie w kategorii pół żartem - pół serio. Ale nie do śmiechu może być zachodnim agencjom, które z okazji 4 czerwca na pewno czują się zobowiązane donieść światu, co głosi dziś legenda tamtych dni. No i kłopot, bo znów nie wiadomo, o co właściwie Wałęsie chodzi, gdy powiada: Jedną ręką podpisywałem porozumienie, a drugą odbezpieczałem granat.

Przed Lechem Wałęsą jeszcze wiele lat szczęśliwego pożycia małżeńskiego i politycznego. Media nie przestaną się nim interesować, tak jak nie znikałoby dziennikarskie obozowisko pod Wawelem, gdyby były dowody, że Smok Wawelski jeszcze żyje. Można mieć więc nadzieję na nowe sprostowania w różnych interesujących nas sprawach. Od korzeni Miecia Wachowskiego, poprzez okoliczności wykopania Kaczyńskich z Pałacu, motywację poczynań prezydenta 4 czerwca 1992, po kulisy podawania nogi kontrkandydatowi w wyborach. Dobrze, że nie pracuję już dla zagranicznych mediów.