Krzysztof Leski Krzysztof Leski
41
BLOG

A-wybory

Krzysztof Leski Krzysztof Leski Polityka Obserwuj notkę 39

W takich, dajmy na to, Niemczech, autostrady po prostu są. Aż miło spojrzeć. Bywa, że otwieram sobie maxiatlas ADAC - całe Niemcy 1:150 000 - po prostu po to, by pooglądać. W Polsce autostrad prawie nie ma, za to mówi się o nich mnóstwo. To temat bardzo polityczny.

Skoro tak - dlaczegóż nie miałby się stać podstawą politycznych wyborów? Dziś, gdy prawicę od lewicy różni stosunek do gejów, a "liberalne centrum" socjalizuje - autostrady jako czynnik determinujący zachowanie wyborcy nie są gorsze niż polityka podatkowa, której nie ma.

Jako bezrobotny lubię marzyć, że znów zacznę jeździć do ulubionej Javei, na Costa Blanca. Trasę znam na wylot, mogę jechać z zamkniętymi oczami. Dziś jechałbym z Warszawy gierkówką do Częstochowy, potem zwykłą szosą przez Opole do Prądów, autostradą do Krzywej i zwykłą szosą do Zgorzelca. Tam wkraczam w świat autostrad, by już go nie opuścić (chyba, że na chwilę, koło Karslruhe, by przeskoczyć na pustawą autostradę francuską po drugiej stronie Renu, znacznie wygodniejszą niż zatłoczona niemiecka A5).

Gierkówkę zna niemal każdy. Remontowana niemal non stop, pełna kolein i pułapek. Niby zachęca do szybkiej jazdy, ale co dwie minuty zmusza do hamowania. Jeden kilometr przejechany gierkówką kosztuje tyle nerwów, co 10 km autostradą.

Krajowa 46-ka Częstochowa-Kluczbork-Opole to temat na książkę. Jeszcze trzy lata temu wręcz tragiczna. Dziś po remoncie - częściowo poszerzona z 7 do 9 m (zyskała pobocza), z dość równą nawierzchnią, dostała też dwie obwodnice upierdliwych miasteczek. Remont musiał kosztować co najmniej 1/5 kosztów budowy autostrady. Komfort jazdy wzrósł, powiedzmy, z 12 do 15 pkt w skali 100-punktowej, gdzie autostrada = 100... Ot, polska polityka drogowa, zastosowana też na 10-ce Płońsk-Bydgoszcz: jak wydać dużo kasy, by zmienić niewiele...

150 km autostrady A4 czyni wjazd do Bolesławca wyjątkowo bolesnym, a dalej jest jeszcze gorzej. 50 km do granicy zabiera nawet półtorej godziny. Chyba nigdzie nie klnę tak często, jak w powiatach bolesławieckim i zgorzeleckim.

Ten koszmar przechodzi do historii. Już tylko jaśnie panowie ministrowie muszą znaleźć chwilę czasu i nożyczki, by przeciąć wstęgę na A4 z Krzyżowej do Zgorzelca. Te 51 km nowej autostrady to akurat wkład rządów PiSu - co zauważył znany PiSożerca z GW Wojciech Orliński, który wszakże o drogach jakoś umie pisać obiektywnie.

Jasne, mogę na Costa Blanca wyruszać, jak to dotąd czyniłem, ok. 23.00. Wtedy i gierkówką da się jechać, i na "46" o pierwszej w nocy utrzymać stałe khękhędziesiąt na godzinę (mnóstwo obszarów zabudowanych), o trzeciej zaś przemknąć przez pusty Bolesławiec i dotrzeć do granicy w miarę łatwo, w towarzystwie kilkunastu TIRów.

Ale co tam, jak Europa, to Europa - może już mi się nie będzie chciało jeździć nocą. PiS ma więc punkt za ten fragment A4.Być może punkt zdobędzie też PO - jaśnie pan minister twierdzi, że jesienią podpisze umowę na fragment A2 z Warszawy do Łodzi. Ale to trochę mało.

Do wyborów parlamentarnych trochę czasu. Ogłaszam, że rozważę oddanie głosu na to ugrupowanie, które wiarygodbie obieca mi budowę S8 z Łodzi do zachodniej obwodnicy Wrocławia, a także owej obwodnicy oraz łącznika A2-S8. W takie obietnice od biedy gotów jestem jeszcze uwierzyć.

PS. Obietnica może mieć formę kreskówki. A Ty, Czytelniku, za jaką drogę gotów byłbyś sprzedać swój głos? ;)

Salonowa lista prezentów Bawcie się dobrze ChęP: -3/6   ChęK: -3/6   ChęS: -3/6 . Półbojkotuję "lubczasopisma" Baby od chłopa nie odróżniacie! Protestuję przeciwko brakowi Freemana

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka