Byłem w tesco - w nocy duże zakupy idą szybciej. Przechadzka między półkami z bąbelkami przyprawiła mnie o zawrót głowy: wszystkie produkty kolopodobne, z wyjątkiem najbardziej badziewiastego, były... droższe od coca-coli. Kosztowały po 3.70-3.90, zaś oryginał w zgrzewce 4x2 wychodził po 3.67 za 2 litry.
Pojąć mi to trudno, a i koty się zadziwiły, bo widok oryginalnej coli jest dla nich dość egzotyczny - a zawsze skrupulatnie oglądają mój wyładowany na podłogę zakupowy urobek. Na co liczą producenci hupkoli, polokokty i podobnych? Na wbudowany patriotyzm klientów hipermarketów? Mogą się przeliczyć.
Wracam teraz do wątku wspaniałego meczu ze Słowenią: przyjeżdża dziś do nas w gości Słowenka. Prawdziwa, nie podrabiana. Kibic ze mnie niezbyt zapalony i wczorajsze 0:3 nie wzbudziło we mnie większych emocji. Jeśli jednak opinie pod tym postem będą jednoznaczne, możemy rozważyć rytualny mord w imię obrony urażonej dumy polskiego narodu piłkarskiego.
PS. Aby wywołać poranny uśmiech - na mnie zadziałało...
Inne tematy w dziale Rozmaitości