Zadzwoniła do mnie nauczycielka polskiego. Z moim Młodym użera się dopiero półtora miesiąca, więc jest jeszcze w miarę dobrze nastawiona. Rozmowę zaczęła od pochwał, że się Młody nieźle spisuje, że ambitny jest, że dziś oddawała pracę domową, a Młody dostał czwórkę, a to przecież niezła ocena...
Pewnie, że niezła. Usłyszałem, że było parę piątek, i jąłem domyślać się, co też Młody mógł wymyślić. Przyznam jednak, że wyobraźni mi nie starczyło.
- Po lekcji do mnie podszedł - ciągnęła polonistka - i powiedział tak: "Ja wiem, dlaczego ja mam gorsze stopnie. Ja nie daję łapówek"
Nareszcie wiem, jakie wnioski gimnazjalny pierwszoklasista wyciąga z oglądania telewizyjnych serwisów informacyjnych. Koty dostały ataku śmiechu.
Inne tematy w dziale Rozmaitości