Powiada Biuro Analiz Sejmowych: ten tryb jest nielegalny. Rzecze rząd: mamy inne ekspertyzy. Nowa ustawa antyhazardowa ma być przyjęta wieczorem i basta. OK, w wolnym kraju także rząd ma prawo do nadziei.
Spory proceduralne bywają trudno zrozumiałe. Ten jest prosty, choć wymaga zacytowania kilku przepisów. Zacznę jednak od społecznych nierówności w polskim prawie. Ustawa ustawie nierówna: konstytucja jest królową, ale i wśród reszty są ważne i ważniejsze. Czyli "zwykłe" i "kodeksowe".
Regulamin Sejmu wprowadza dwa okresy medytacyjne, by chronić jakość prawa. Medytacja I trwa od wpłynięcia projektu do Sejmu - do I czytania. Po nim i po pracach komisji - czas na Medytację II: od przedstawienia sprawozdania komisji do II czytania. Potem już owo II czytanie, opracowanie przez komisję złożonych w II czytaniu poprawek, wreszcie czytanie III czyli głosowanie - w dowolnym tempie.
Nad ustawą "zwykłą" Regulamin Sejmu w art. 37.4 i 44.3 zaleca medytacje 7-dniowe. Zaleca, gdyż jednym tchem dodaje, że sam Sejm może ten okres skrócić. Dowolnie. Ponadto istnieje tryb "pilny", na wniosek rządu, w którym właściwie żadnych terminów nie ma.
Gdy jednak chodzi o ustawę o zmianie kodeksu, art. 89.2 i 95.1 nakazują, by Medytacja I i Medytacja II trwały po co najmniej 14 dni każda. Ani słowa o możliwości skrócenia terminu przez sam Sejm.
Przypomnę teraz kalendarium ustawy "antyhazardowej": do Sejmu wpłynęła w czwartek 12 listopada. I czytanie miała we wtorek 17, zatem Medytacja I trwała 5 dni. Sprawozdanie komisji posłowie dostali dziś rano i już nad nim debatują, zatem Medytacja II trwała parę kwadransów.
Ustawa "antyhazardowa" wydaje się należeć do prawnego plebsu. Ale, czego nie kryje sam rząd w swoim projekcie, zmienia aż trzy kodeksy: karny, karny wykonawczy i karny skarbowy. Nadzieje rządu muszą być chyba oparte na... tytule ustawy, w którym o kodeksach ani słowa.
Regulamin każe zastosować "tryb kodeksowy" do "ustawy o zmianie kodeksów", a nie "ustawy, która zmienia jakiś kodeks". Rząd chyba ufa, że chodzi zatem tylko o te ustawy, których celem głównym - a nie efektem ubocznym - jest nowelizacja kodeksów. Ok, wolny kraj... Wątpliwości, zgodnie z art. 87.2 Regulaminu, rozstrzyga Marszałek Sejmu. I rozstrzygnął. Na tę jego decyzję służy "zażalenie" do Trybunału Konstytucyjnego.
Moim kotom wszystko jedno, czy idę do kuchni specjalnie, by dać im jeść, czy też czynię to w pakiecie z rozładowaniem zmywarki i zmyciem blatu. Mogę ten pakiet nazwać "dietetycznym". Grunt, że micha pełna.
Inne tematy w dziale Polityka