Nie wnikam, jak Łukasz Warzecha kąpie swoje dzieci. Ufam, że profesjonalnie. Ze smutkiem konstatuję, że pisząc o transporcie publicznym - wylewa dziecko z kąpielą. Wychodzi ze słusznego zarzutu, iż buspas na Trasie "Ł" to błąd - by dojść do absurdalnego wniosku, iż nie wolno preferować transportu zbiorowego kosztem kierowców. Żeby było śmieszniej i głupiej, woła na pomoc RPO.
W przeciwieństwie do Ciebie, Łukaszu, jestem w równej mierze kierowcą i pasażerem. Tkwię w korkach, gdy nie ma alternatywy. Wybieram metro, tramwaj, nawet autobus, gdy mam tę możliwość. Ponadto śledzę wszystko, co dzieje się w Warszawie i okolicach w sferze infrastruktury drogowej i kolejowej (niewiele), zakupów taboru, zmian tras itd.
Piszesz, Łukaszu, że publiczny transport w Warszawie to "żart" i porównujesz z Londynem, Paryżem i Berlinem. Ale to Twoje porównanie jest kiepskim żartem. W każdej z tych trzech stolic jest znakomita sieć metra i kolei naziemnej wybudowana przez państwo. Ani II RP, ani PRL, ani RP po 1989 nie było na to stać. OK, PRL zbudowała mały fragment I linii, III RP dorzuciła równowartość dwóch kilometrów. Od lat miasto finansuje tę budowę praktycznie bez wsparcia budżetu państwa. Jak zaś może słyszałeś, janosikowe w tym roku to miliard złotych - tyle Warszawa musi oddać innym samorządom. Winisz za to HGW?
Na tle innych polskich miast transport zbiorowy w Warszawie ma się nieźle. Owszem, z braku kasy mamy dość stary tabor. Ale to, co jest, Warszawa wykorzystuje dobrze. Ale to jeszcze nic. Teraz uważaj, bo będzie o czymś, w czym Warszawa jest absolutnym liderem, czego nie zdołało dokonać żadne inne miasto, choć też żadne inne nie przeżyło w kilkanaście lat czterech narzuconych przez Sejm absurdalnych i radykalnych rewolucji ustrojowej:
Warszawa znakomicie łata luki przetargami na prywatną obsługę swoich tras. "Prywatni" chętnie startują w tych przetargach, choć zobowiązani są sami zakupić niskopodłogowy tabor, a obsługują już około 20% linii podległych ZTM (Zakład Transportu Miejskiego). W takiej skali nie udało się to nikomu innemu. Gdybyś czytał regionalną prasę, zauważyłbyś liczne artykuły z cyklu "Ach, gdyby u nas jak w Warszawie..."
Warszawa jako pierwsza zdołała wprowadzić wspólny bilet. Obejmuje metro, autobusy, tramwaje, Koleje Mazowieckie i WKD, zaczyna obejmować prywatnych przewoźników na prywatnych liniach. Zapytaj znajomych, od kiedy trwają rozmowy na ten temat w innych miastach i na jakim są etapie.
Dodaj do tego sensowny cennik - tanie bilety okresowe - a zobaczysz, że mimo łupienia przez budżet państwa Warszawa radzi sobie z transportem zbiorowym zadziwiająco dobrze. Od wielu lat zresztą, ale za HGW jeszcze lepiej. HGW ma wiele wad, zaczynając od tej, że IMHO prezydentem miasta jest nielegalnie, podejmuje też sporo bardzo kontrowersyjnych decyzji. Ale akurat w sferze, o której piszesz, jest mistrzem Polski.
Podobnie jak Ty nie znoszę lewicowego zacietrzewienia, ale nie zaliczam do niego kwestii transportu zbiorowego. Jeśli pozwolisz, przedstawię Ci arytmetyczny punkt widzenia. Załóżmy, że tylko 10% mieszkańców 2,5-milionowej aglomeracji stołecznej chce podróżować po Warszawie w porannym szczycie. Średnie zaludnienie auta to 1.2-1.3 osoby. Mamy zatem 200 tys. aut. Zapełnią one dokumentnie i zderzak w zderzak 200 km arterii mającej trzy pasy ruchu w każdym kierunku - licząc zaledwie po 6 m na samochód. Czyli wszystkie trasy mniej czy bardziej przelotowe, jakie istnieją w Warszawie, czy to wschód-zachód, czy północ-południe. Tymczasem "pasażerowie" z jednego kilometra, ze wszystkich sześciu pasów, zmieszczą się w jednym pociągu metra, lub w sześciu autobusach czy tramwajach.
Na koniec - Puławska i Piaseczno, za których problemy też zdajesz się winić HGW. Zapytaj podległe Struzikowi Koleje Mazowieckie, dlaczego tak, a nie inaczej obsługują Piaseczno. Oraz racz pamiętać, że to osobna gmina i powiat. Oba samorządy, choć są proporcjonalnie w dużo lepszej sytuacji finansowej niż Warszawa, od lat nie inwestują w transport. Mają inne priorytety. Do autobusów ZTM, obsługujących Piaseczno, dokładają się groszowo. Jeśli to się zmieni, buspas na Puławskiej może mieć sens.
Inne tematy w dziale Polityka