Trybunał Konstytucyjny niemile mnie dzis zaskoczył: uznał za zgodne z prawem wliczanie do średniej na świadectwie - oceny z religii. Jak już pisałem, należę do ateistów sprzyjających np. obecności krzyża i potępiających wojowanie z religią w imię wolności. Ten wyrok TK uważam jednak za potencjalnie niebezpieczny.
Skoro religia jest nieobowiązkowa, musi taką pozostać w każdym calu. Nie może zatem mieć wpływu na losy dziecka w szkole i po niej. Jeśli średnia ma być jedynie przedmiotem wewnątrzszkolnej, honorowej rywalizacji - to pół biedy, choć wykazy uczniów ze średnimi ocenami wiszą na korytarzach. Gdy jedni mają w tej średniej religię, inni - etykę (lub nic, bo często zajęć zastępczych brak) - średnia przestaje być porównywalna.
Średnia jest jednak także elementem branym pod uwagę przy rekrutacji do szkół wyższego szczebla. Jeśli i tu religia ma być wliczana - robi się niedobrze. To budzi mój protest.
Inne tematy w dziale Polityka