Ali Agca będzie wolny w przyszłym miesiącu. Wg ostatnich doniesień zaraz zostanie milionerem: jedna ze światowych stacji telewizyjnych obiecała mu za wywiad i wyłączność - 2 mln dolarów.
We Włoszech oburzenie - w mediach, wśród polityków. PAP cytuje szefa senackiego klubu partii rządzącej, Il Popolo della Libertà, Maurizio Gasparri'ego: "Wzbogacanie kryminalistów to hańba (...) Terroryści i zamachowcy muszą milczeć, a nie stawać się bogatymi gwiazdami".
Ma rację. Mnie też to mierzi, by nie rzec - złości, jak pewnie niejednego z nas, którzy dokonaliśmy w życiu czegoś chyba lepszego, pożyteczniejszego, bardziej twórczego niż zamach na Papieża - i nikt nam za pół godziny wysiłu nie chce zapłacić dwóch baniek.
Ale - czy mają sens publiczne protesty? Czy wywiad z Agcą to coś z całkiem innego niż reszta popkultury żywiącej się plotkami z życia Paris Hiltom czy Joli, jak jej tam, na R.? Czyż nie tego oczekują odbiorcy, którzy de facto są IV władzą? Ilu z was, salonowicze, może publicznie i szczerze zapewnić, że wywiadu z Agcą na pewno nie obejrzy?
Ja mogę, moje koty też. Ale bardziej z lenistwa niż oburzenia.
Inne tematy w dziale Polityka