Stara mądrość ludowa wyjaśnia, jak to robią jeże: jeże robią to ostrożnie. S24 jest lub co najmniej chce być miejsce, gdzie też dochodzi do kreacji (poglądów), a że salonowiczów większość nastroszona jak jeże, ostrożność wskazana jest tym bardziej. W każdej kwestii. Zwłaszcza, gdy chodzi o niby proste liczby.
Gdy napisałem o zmianach w radiowej Trójce, pojawił się wątek domniemanego zniszczenia przez Jacka Sobalę Radia Bis. Koronnym dodowem mają być wyniki badań słuchalności: w progu jego rocznych rządów - 0.6% bodajże, u schyłku - 0.3%. Kilkakrotnie wspominałem, że to za mało, ale nie przekonałem chyba nikogo.
Dowiedzcie się zatem, że w najbliższych tygodniach złe wyniki odnotuje krakowski "Dziennik Polski", z którym współpracuję - IMHO najlepsza i jedyna samodzielna ze znaczących gazet regionalnych. "DzP" będzie miał duży spadek sprzedaży, większy zapewne niż ogromna większość konkurencji. O czym to będzie świadczyć?
Otóż dane porównuje się najczęściej z analogicznym okresem roku ubiegłego, a więc styczeń i luty 2010 z tymiż miesiącami 2009. Przed rokiem "DzP" zmienił lejałt (layout, jak to wymawiają niektórzy), i choć jest teraz IMHO najładniej łamaną gazetą w Polsce - postanowił wesprzeć to solidną kampanią promocyjną. W efekcie miał wtedy spory wzrost sprzedaży, gdy wszyscy inni tracili. Teraz efekt promocji minął, "DzP" będzie pewnie nadal tracił nieco czytelników, bo traci wszelka prasa, centralna i regionalna, codzienna i rzadziej wydawana. Ale w przypadku "DzP" spadek w porównaniu z danymi starszymi o rok będzie szczególnie wysoki, choć nie ma to związku z obecną zawartością gazety.
Piszę to nie po to, by bronić Sobali. Nie wierzę, by prawdziwa być mogła cała czarna legenda jego rządów w Bisce, bo wiem, że niewiele było prawdy w podobnie czarnej legendzie jego kierowania radiową Jedynką. Ale wiem, że w tej ostatniej popełniał błędy, w Bisce zatem pewnie też. Nie w tym rzecz.
Aby spokojnie ogłosić, że Sobala znacząco przyczynił się do dwukrotnego spadku słuchalności Biski, chciałbym wiedzieć także: jaki był trend przez przynajmniej rok przed jego nadejściem, a jaki po jego odejściu; co wydarzyło się przed nim, za jego władzy i po nim w ramówce stacji; jakie były trendy na całym rynku, a zwłaszcza w sektorze, w którym plasuje się Biska; itp., itd. Wolałbym też, aby dane nie były na poziomie ułamka procenta, bo takie mieszczą się w granicach błędu badania i poważne ich traktowanie jest mocno ryzykowne.
Liczby to broń potężna. I jak każda - w rękach osób niekompetentnych zamienia się w broń siejącą spustoszenie na oślep. Bierzmy przykład z jeży, albo z kotów, które - jeśli czas pozwala - długo mierzą odległość i wysokość, nim zdecydują się na skok. Ferujmy wyroki ostrożnie, czy to w sprawie Biski, polityki, czy innych blogerów.
Inne tematy w dziale Polityka
