w Sejmie trwa I czytanie projektu PO o zmianach w IPN. "Miał być placówką naukową, a bywa nazywany instytucją PiS do gry teczkami" - narzekał Rafał Grupiński w imieniu klubu PO. Wspomniał też o "Nocy Długich Badań" (chodzi o kwerendę posła Mularczyka w sprawie przeszłości sędziów TK) i wystąpił w obronie Marcina Libickiego.
To tendencyjne streszczenie - nie relacjonuję debaty. Nie twierdzę, że IPN nie ma wad. Trudno jednak uniknąć wrażenia, że Grupiński nie wie, co IPN robi, lub wiedzieć nie chce, bo to, co jest marginesem, przedstawia jako dominujące. Projekt PO niczego w tej mierze nie naprawi - moim zdaniem odwrotnie: upolityczni IPN jeszcze bardziej. Ale o tym już pisałem.
Treść rozpoczętej przed chwilą debaty pewnie mnie nie zaskoczy. Sam fakt jej odbycia - także: PO zaparła się, że znowelizuje ustawę tak, by władze IPN nowej kadencji wybierać latem już wg nowego prawa. Nie zaskoczy mnie też raczej efekt - przejdzie tekst PO z małymi zmianami. Projekt SLD, likwidujący IPN, nie ma szans.
Zaskoczyła mnie komisja zdrowia: dziś zaczęła końcowy ponoć etap prac nad ustawą zakazującą palenia w licznych miejscach publicznych, w tym w knajpach. Zaskoczyła, bo ufałem, że ten kontrowersyjny temat już nie wróci przed nadchodzącą serią wyborczą i że chyba nieuchronny skądinąd zakaz uchwalony zostanie w 2012, a w życie wejdzie za trzy lata.
Chyba trzeba się jednak pogodzić z myślą, że nastąpi to już za rok. Trudno mi sobie wyobrazić piwo bez papierosa, trudno mi pojąć, czemu nie można pozostawić decyzji knajpiarzom - czy ich knajpa ma być dla palących, czy nie. Publika głosowałaby nogami. Ale połowa Europy już piwoszy zdenikotynizowała i u nas nie będzie inaczej.
Jestem zwierzęciem politycznym, ale gdybym mógł wybrać, która z tych dwóch ustaw - ale tylko jedna - nie wejdzie w życie... Tu zamilknę. Umówmy się, że to zagadka.
Inne tematy w dziale Polityka
