Sieć spływa apelami. Przed chwilą dostałem maila, by rozpropagować apel do Prezydenta RP o odznaczenie Piotra Stańczaka. Za 4 tygodnie mija rocznica zamordowania polskiego geologa w Afganistanie. "Gdyby był żołnierzem zostałby bohaterem Wojska Polskiego. Gdyby był misjonarzem uznano by go za męczennika. O Piotrze Stańczaku świat pomału zapomina, głosi apel.
Meritum nie skomentuję, bo zupełnie mnie to nie interesuje. Nie wiem, czy rodzina zamordowanego marzy o medalu. Nie wiem, czy chciałby go Stańczak. Jestem za odznaczaniem ludzi absolutnie wyjątkowych, za absolutnie wyjątkowe dokonania. Nie twierdzę jednak, że śmierć z rąk terrorystów to coś, co mamy uznać za codzienność.
Piszę o tym z jednej tylko przyczyny. Apel zaczyna się od słów:
Panie Prezydencie, niech Pan odznaczy Piotra Stańczaka
i tymiż słowy się kończy. Zaiste zbytek grzeczności - Owsiak powiedziałby: "Sie ma Kaczor, weź no go odznacz". Dobrze myślę? Te, Czytelnik, weź się wpisz. No już!
Inne tematy w dziale Polityka