Nareszcie ciekawy i ważny dzień w komisji hazardowej. Tak, ciekawy i ważny - choć podtrzymuję, że istotnych nowości niewiele. Wiadomo już wszakże, co trzeba próbować wyjaśnić podczas przesłuchań Donalda Tuska i Mirosława Drzewieckiego (ten drugi już pojutrze!), a zwłaszcza w konfrontacji premiera z Mariuszem Kamińskim.
W sferze faktów mamy spójną wizję kluczowej II połowy sierpnia 2009. Za wcześnie na pewność (Mario nie przedstawił dowodów, powołał się na "logikę wydarzeń"), ale wersja: Tusk Drzewieckiemu, Drzewiecki Rosołowi, Rosół Sobiesiakównie, ta zaś tacie - jest realna. Choćk można się będzie spierać choćby o to, czy Tusk Drzewieckiego po prostu ostrzegł, czy też powiedział coś, co uruchomiło wyobraźnię ministra sportu.
W sferze mitów - swoista porażka medialna afery czyli upadek jej symbolu, jakim były słowa Chlebowskiego do Sobiesiaka latem 2008: Na 90 procent, Rysiu, że załatwimy. Tam walczę, nie jest łatwo. Miały być symbolem uległości części PO wobec legislacyjnych żądań branży hazardowej. Wg Kamińskiego, który zna całość, a nie fragmencik rozmowy - dotyczą utraconej koncesji Sobiesiaka koncesji na wrocławskie kasyno. Nie odzyskał jej za PiSu, odmówił mu też latem 2008 rząd PO. Słowa stają się więc symbolem nieskutecznych zabiegów Chlebowskiego i nie bardzo pasują na motto całej sprawy.
W sferze wrażeń - w tej sprawie zaciekłość bardzo przeszkadza. Mało jej w Arłukowiczu i podczas jego pytań do Kamińskiego miałem wrażenie, że PO tonie. To Arłukowicza zasługą jest przybliżenie danych o przecieku. Podobne wrażenie miałem podczas pytań trójcy z PO, ale z jakże innej przyczyny: są chwilami tak zabawni, że aż żałośni, gdy odkrywają kolejne zbrodnie np. Kamińskiego. Podczas pytań dwójki z PiSu miałem z kolei wrażenie, że akcje PO rosną, bo większość pytań zawierała natrętną tezę, a i Mario odpowiadał wtedy raczej ideologicznie. Wreszcie marszałek Stefaniuk. Gdy on zadaje pytania, nie mam żadnych wrażeń. Nie czuję uczuć. Niczego. Dlaczego?
Inne tematy w dziale Polityka
