Są nazwiska, których nie wymienia się bez istotnego celu. Napiszę tylko, że pan poseł P., publikując tu dziś trzy zdanka, odwrócił waszą uwagę i od tego, co ważne, i od tego, co duperelne, ale co tak bardzo lubicie.
W tej ostatniej kategorii jest Jarosław Urbaniak. To, co robi w komisji śledczej, nie ma większego wpływu na jej los. Nie zgadzam się też z tezą, że każde jego pytanie to szczyt głupoty. Jest chyba najsłabszy, ale nie odbiega daleko od komisyjnej średniej. Mimo to jest niemal codziennie bohaterem notek i komentarzy sugerujących, że Kaspar Hauser to na tle posła Urbaniaka szczyt elokwencji.
Dziś wszakże Urbaniak urzekł i mnie, a nawet IMHO ustanowił rekord genialności pytania. Zdarzyło się to około 13.33, a zatem dobrych sześć godzin temu. A w s24 cisza! Czyżby nikt nie oglądał? Nikt nie czytał szczegółowych relacji? PAP bowiem ten miły szczególik wychwyciła.
Rozpoczynając swą turę pytań do Zbigniewa Chlebowskiego pan poseł Urbaniak bez zbędnych wstępów wypalił: Czy był pan źródłem przecieku? Świadek nie wydawał się zaskoczony. Bez ociągania odpowiedział krótkim Nie. To zadowoliło posła Urbaniaka najzupełniej: bez słowa zmienił temat.
Dotąd żyłem w przeświadczeniu, że poseł Chlebowski jest podejrzewany o to, iż był przecieku adresatem. Innymi słowy odniósłby korzyść z ostrzeżenia go, że chodzi za nim CBA. W chwili, gdy się o tym dowiedział, ewentualny przeciek stałby się faktem, choć można by badać, czy Chlebowski pośredniczył w przekazaniu złej wieści innym zainteresowanym.
Ogromnie chciałbym poznać logikę, która sprawiła, że poseł Urbaniak dojrzał posła Chlebowskiego w roli potencjalnie odwrotnej. Ale zapewne już nigdy się tego nie dowiemy.
Inne tematy w dziale Polityka