Krzysztof Leski Krzysztof Leski
28
BLOG

Więcej niż niewinny...

Krzysztof Leski Krzysztof Leski Polityka Obserwuj notkę 95

Jak pisałem - Zbigniew Chlebowski trochę mną dziś wstrząsnął. Zeznając w komisji śledczej nie okazał ani cienia skruchy. Nie tylko czuje się całkowicie niewinny - uważa, że się zasłużył, bo wszystkim, co robił, bronił interesu budżetu. Na kilka minut, do przedostatniego akapitu tego posta, zakładam teoretycznie, że Chlebowski mówi samą prawdę - i zanalizuję tylko to, czego on sam nie kwestionuje.

Wątek ustawy: poseł twierdzi, że nie lobbował w niczym interesie, a w resorcie finansów rozmawiał tylko o tym, czy budżet zyska czy straci na dopłatach lub podwyżce właściwego podatku od hazardu. Jeśli nawet tak - 1. nie miał prawa prowadzić takich rozmów kontynuując zażyłą znajmość z Sobiesiakiem; 2. tym bardziej nie wolno mu było rozmawiać o tym z samym Sobiesiakiem – bez względu na treść tych rozmów; 3. „dbałość o budżet" niczego nie usprawiedliwia, bo Chlebowski nie ma prawa przyznawać sobie monopolu na prognozę reakcji rynku na te czy inne metody fiskalne; 4. wreszcie każda ustawa – nawet rujnująca większość branży hazardowej i przynosząca złote góry budżetowi - może być na rękę pojedyńczym biznesmenom z branży. Tym, którzy czuliby się dość mocni, by przetrwać i zyskać krocie na pozbyciu się konkurentów. Nie ma zatem niewinnej rozmowy z przedsiębiorcą o prawie dotyczącym jego branży, chyba, że publicznie, w komisji sejmowej lub na oficjalnym spotkaniu z organizacją biznesową.

Wątek koncesji: Chlebowski twierdzi, że przekonywał MF, iż nie przywracając Sobiesiakowi koncesji szkodzi budżetowi. Dodaje, że życie przyznało mu rację, bo NSA nakazał koncesję dać i wypłacić odszkodowanie. Sorry - taka rozmowa nie miała prawa się odbyć w żadnych okolicznościach i bez względu na to, do czego poseł próbował przekonać wiceministra. To decyzja administracyjna, poza kompetencją i nawet zakresem kontroli Sejmu nad ministerstwem. Jedynym wyjątkiem może być dyskusja z ministrem o ogólnej polityce udzielania koncesji – i tylko w komisji sejmowej, przy otwartej kurtynie.

Etycznie, moralnie, politycznie - to śmierć. Może się ocierać i o kodeks karny - np. nadużycie funkcji. Niemal pół roku po wybuchu afery Chlebowski tego nie rozumie lub udaje, że nie rozumie. Tyle, jeśli mówi samą prawdę. Bo jeśli okaże się, że w jakiejś kwestii kłamał, zarzutów będzie więcej i w końcu znajdzie się też karny. Dziś nie ma jasnych dowodów, że Chlebowski lobbował w sprawie ustawy - choć są poszlaki. Stanowczo odrzucam tezę, że jedna wina jest przez indukcję dowodem prawdziwości każdego innego zarzutu. Gdy jednak czytam przedstawicieli drugiego bieguna - dowodzących, że Chlebowski znokautował komisję - proponuję, by nie zapominać o tym, co jest już bezsporne. Chlebowski jest skończony z własnej winy, a nie w wyniku knowań CBA. Jego sytacja może się zmienić - ale tylko na gorszą.

Salonowa lista prezentów Bawcie się dobrze ChęP: -3/6   ChęK: -3/6   ChęS: -3/6 . Półbojkotuję "lubczasopisma" Baby od chłopa nie odróżniacie! Protestuję przeciwko brakowi Freemana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (95)

Inne tematy w dziale Polityka