Pal diabli niski szczebel delegacji USA. Tak, do Obamy jestem uprzedzony, lecz jego posłanie do Forum Holokaustu było naprawdę nieudane. Już w formie: początek jak wyjęty z mowy na inaugurację roku w lokalnym college'u. Nie ta powaga, nie ten ton - i niezupełnie ta treść: Good morning. And thank you to everyone who worked to bring us to this day.... Dalej minuta wychwalania członków amerykańskiej delegacji, a dopiero potem - Auschwitz. Zresztą przeczytajcie i zobaczcie sami.
Obama nie twierdził tym razem, że jego wujek wyzwalał oświęcimski obóz. Wypadł jednak, śmiem twierdzić, gorzej nawet od Miedwiediewa. Owszem, rosyjski prezydent poświęcił sporą część swego posłania oburzeniu, że tu i ówdzie "zrównuje się ofiary i katów". Ale zaiste bardziej chyba zrozumiała jest ta obrona ZSRR w wykonaniu prezydenta Rosji - niż słowa Obamy, że Żydów ratować próbowali ludzie różni: Polish and Hungarian, French and Dutch, Roma and Russian, straight and gay....
Tusk zaskoczył sztuczną powagą w stylu mówców ufnych w interpunkcję: przy każdym przeciwnku pięć sekund pauzy, a przy kropce dziesięć. Nie pojmują, że dramatyczna przerwa robi wrażenie, gdy akcentuje naprawdę ważną frazę - ale powtarzana co chwilę wychodzi farsowo. Lech Kaczyński kiedyś tak nie mówił, ale jako prezydent się nauczył. Tusk jako premier posiadł tę osobliwą umiejętność. Słuchając oderwanych od siebie fragmentów zdań trudno przyswoić całość, więc treści nie skomentuję.
Ech, krasomówcy. Gdzie Thatcher, gdzie de Gaulle... Na tle dzisiejszych tuzów z łezką wspomnieć trzeba nawet Chruszczowa.
Inne tematy w dziale Polityka