- Tata, daj 15 złotych.
-A na co tym razem?
- Na śmietanę i truskawki.
Fakt, śmietana rano wyszła i to ja zużyłem resztę ostatniego kubka. Ale truskawki? W lodówce leżą dwie torby! W tej z czwartku zostało jakieś pół kilograma, w tej z piątku - najmarniej kilogram. Truskawki tanieją z dnia na dzień, ale wciąż jeszcze piątaka na Kabatach dać trzeba.
Tradycyjnie i równie bezsensownie ufny w poczucie odpowiedzialności 16-letniej córy proponuję jej, by rozważyła możliwość wykorzystania istniejących zapasów.
- Ale one są już takie... pogniecione.
Powiadam wam: ktokolwiek będzie prezydentem, ktokolwiek będzie miał większość w Sejmie, jakkolwiek budżet by się nie zapożyczył - i tak nie nastarczysz. Pokoleniu MTV zawsze będzie mało.
A w ogóle to miała tu dziś zawisnąć solidna agitka. Na rzecz zupy, którą zakupiłem z myślą o dniu wyborów. Wszak mam wolne, przynajmniej do wieczora, więc zaplanowałem zupę z torebki. Nazywała się "prezydencka".
Zamierzałem wymienić z nazwy producenta, podać skład i zaproponować rozmowę, co z tego wynika. Niestety zupa zniknęła. Dzieci się nie przyznają, koty także. Nici z agitki. Z zupy też. Przynajmniej tej prezydenckiej.
Inne tematy w dziale Rozmaitości