Coś poczułem. Niewiele, bo po 10 kwietnia wciąż nie umiem wykrzesać z siebie większego zainteresowania wszelką rozrywką, w tym piłką. Wciąż nie dojrzałem do powrotu do typowania u Gładkiego, co kiedyś czyniłem ze sporą dozą radości, aczkolwiek na oślep.
Złapałem się jednak dziś na drobnych emocjach, gdy odkryłem, że w ćwierćfinałowej ósemce na pewno będą dokładnie trzy drużyny z Europy. Pech czy fart? Mam wrażenie, że to drugie. Gdyby drabinka nie sprawiła, że wszyscy Europejczycy w 1/8 powpadali na siebie, w ćwierćfinałach chyba byłoby ich mniej. I to mnie jakoś martwi.
Połowę ćwierćfinalistów stanowić będą, jak sądzę, teamy z Ameryki Łacińskiej. Tak - uważam bowiem, że podział na Ameryki Środkową i Południową jest sztuczny, świat latynoski zaczyna się w Meksyku i ciągnie aż do Patagonii. Będzie też jedna drużyna z Afryki, co wiemy od pół godziny.
Gdy w dogrywce Ghana strzeliła drużynie USA drugą bramkę, też poczułem odrobinę emocji. Był to smutek. Tak jakby mój świat odchodził. Nie jestem rasistą, w każdym razie za takiego się nie uważam. Być może jestem ofiarą europocentryzmu lub po prostu zwolennikiem mitu o kolebce współczesnej cywilizacji...
Aczkolwiek nie wiem, co piłka ma wspólnego z cywilizacją.
PS. Mało brakowało, a byłaby to moja ostatnia notka w s24. Zdarzyło się coś, co mogło się tak skończyć. O dziwo - tym razem administracja podjęła męską decyzję, o czym piszę wPS3 do pewnego całkiem starego posta...
PS2. Człek, o którym mowa w powyższym linku, bloga nie prowadził. Jestem, owszem, zawziętym przeciwnikiem kasowania blogów. W ostatnich dniach musiało zaś wylecieć sporo ludzi, w tym całkiem znaczących. Nie wiem, kto - ale wiem, że przed chwilą (już niedziela, godz. 0.25) osiągnąłem liczbę własnych komentarzy, którą miałem... dwa tygodnie temu.
PS3. CF Malaga właśnie ogłosiła, że kupił ją szejk z Kataru.
Inne tematy w dziale Rozmaitości