Krzysztof Leski Krzysztof Leski
1120
BLOG

Joanna zmęczona

Krzysztof Leski Krzysztof Leski Polityka Obserwuj notkę 98

List otwarty do Joanny Kluzik-Rostkowskiej

Joasiu,

        zapewne nigdy nie przeczytasz tego listu, czuję jednak potrzebę napisania tych słów. Nie jako wyborca Jarosława Kaczyńskiego, którym ewidentnie nie jestem, lecz jako kibic politycznej sceny, który chce oglądać dobry spektakl.

        Wczoraj w debacie w TVP Bronisław Komorowski popełnił ewidentny faul na Jarosławie Kaczyńskim, gdy niemal z ostatnim gongiem oświadczył, iż kandydat PiSu jest za zniesieniem dopłat dla polskich rolników. Co zrobiłaś, by ten faul skontrować?

        Na konferencji prasowej dziś po południu,  zapytana o treść wyroku sądu w analogicznej sprawie z 2007, potrafiłaś tylko odpowiedzieć: "Nie wiem, panie redaktorze, nie czytałam". Zapytana, czy Twój szef żądał sprostowania od "European Voice", odparłaś: "Nie wiem".

        Na sprawdzenie tych dość podstawowych rzeczy miałaś kilkanaście godzin. Nie było w sztabie żadnego wolnego człowieka do roboty?

        Gdy poznałem Cię w 1988, gdy jako studentka wspierająca strajk górników trafiłaś do redakcji "Tygodnika Mazowsze" , nie wiedziałem, czy będziesz dobrą dziennikarką, czy chcesz nią być. Wiedziałem natomiast, że będziesz kimś. Rozpierała Cię energia i widać było, że żadne trudności nie powstrzymają Cię przed próbą osiągnięcia tego, na czym Ci zależy.

        Nie dziwię się, że sztab PiS nie chce wytaczać Komorowskiemu sprawy w sądzie. Wątpliwe, by prawomocny wyrok zapadł przed wyborami, a trwający do ostatniej chwili hałas wokół tematu mógły tylko sprawić, że część opinii publicznej uznałaby, iż "coś jest na rzeczy".  Słowa w "European Voice" są jasne: stopniowe odchodzenie od dotacji. Może słowa Kaczyńskiego przekręcono - ale na to przeciwnicy zapytaliby: "A gdzie sprostowanie?". Jeśli nie przekręcono, prózno byłoby  wyjaśniać, że chodzi o daleką przyszłość i nie ma mowy o pozbawianiu czegokolwiek akurat polskich rolników.

     Ale dziwię się, że nie zleciłaś sprawdzenia podstawowych rzeczy. Straciłaś szansę, by wyłożyć mediom, co było przedmiotem sprawy w 2007 i co sąd uznał wtedy za niedopuszczalne.

     Gdy studiowałem na MELu, po wydziale krążyła anegdota o dwuosobowym naówczas Zakładzie Teorii Maszyn i Mechanizmów. Składał się z profesora i docenta. Pewnego dnia w wąskiej zakładowej kanciapie profesor ozwał się do docenta: "Zrobisz herbatę?" Docent zaś odparł: "Wiesz, nie mam chwilowo żadnego wolnego człowieka do roboty".

     Nie chcę polityki, która przypomina mi ówczesną mentalność. Nie chcę słyszeć, że się temu poddałaś.

Salonowa lista prezentów Bawcie się dobrze ChęP: -3/6   ChęK: -3/6   ChęS: -3/6 . Półbojkotuję "lubczasopisma" Baby od chłopa nie odróżniacie! Protestuję przeciwko brakowi Freemana

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka