Klucz do ewentualnej ustawy o in vitro jest w rękach PiSu. Ten klub może zdecydować, co przyjmie Sejm, choć nie będzie to na pewno prawo, jakiego domaga się większość PiS. Ta prognoza powinna się sprawdzić, choć prace komisji sejmowej potrwać mogą kilka miesięcy.
Całkowity zakaz zapłodnienia pozaustrojowego, postulowany przez większość PiSu, nie ma żadnych szans: nie poprze go nawet PSL. Przejść może albo projekt Jarosława Gowina, albo mocno zliberalizowana wersja pakietu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Gowin dopuszcza in vitro dla małżeństw z bardzo daleko idącymi ograniczeniami, Kidawa-Błońska barier stawia mniej.
Większościowe grupy klubów PO i PiSu mogą łatwo, wraz z PSL, stworzyć koalicję, która uchwali projekt Gowina, być może nawet jeszcze nieco "zaostrzony" po myśli PiSu. Pakiet Kidawy-Błońskiej przestanie się liczyć, część mniej "liberalnych" jego zwolenników zasili blok Gowina, nieliczni utworzą z lewicą front niezgody, niezdolny jednak do zablokowania ustawy.
Gdyby zatem problem był natury wyłącznie politycznej, wybór PiSu powinien być oczywisty: poparcie Gowina. Alternatywa bowiem, czyli sprzeciw PiSu wobec jakiegokolwiek prawa dopuszczającego in vitro, oznacza też klęskę Gowina, migrację części jego platformerskich zwolenników do Kidawy-Błońskiej i upodmiotowienie SLD w debacie. Z pakietu znikną ograniczenia w dostępie do in vitro dla par nie będących małżonkami, a może także dla osób samotnych. W głosowaniu rzecz będzie wisiała na włosku, ale jeśli znaczna część PO zechce pochwalić się w kampanii parlamentarnej rozwiązaniem tak ważnego problemu - liberalna ustawa może przejść.
Rozumiem jednak, że dla katolików i dla PiSu, który w Sejmie chce dziś być głosem Kościoła - problem jest etycznej bardziej niż politycznej natury. Dlatego powstrzymam się od prognozy, która opcja zwycięży. Zaryzykuję tylko tezę, że wiele może zależeć od tempa prac. Jeśli komisja się spręży i Sejm zagłosuje już pod koniec zimy - stawiam na wsparcie przez PiS projektu Gowina. Jeśli decyzje zapadać będą bliżej lata i kampanii parlamentarnej - sądzę, że PiS wybierze "opcję zerową", a triumfować będzie SLD i nagle zliberalizowana większość PO.
Inne tematy w dziale Polityka