Na marginesie sporu, czy "Wiadomości" TVP są coraz lepsze, czy coraz gorsze, wspomniałem w dyskusji, że mniej istotne są domniemane "skrzywienia polityczne", bardziej zaś to, że główny program informacyjny mediów publicznych tabloidyzuje się wzorem mediów prywatnych. Była 16.51, a 159 minut później "Wiadomości" potwierdziły moją opinię.
Główne wydanie rozpoczęły od utraconych masztów "Fryderyka Chopina", choć Polska zawarła dziś kontrowersyjną, negocjowaną od paru lat umowę gazową z Rosją. Co więcej, żaglowcowi "W" poświęciły cały "forszpan", który zazwyczaj sygnalizuje trzy główne tematy wydania.
Nie wiem, czy nowo powołana na szefa "W" Małgorzata Wyszyńska pracuje już na 100%, czy to ona podjęła decyzję o takim priorytecie informacji lub zaakceptowała porządek proponowany przez wydawcę. Ale sama powiedziała "Wyborczej", że tuż po objęciu funkcji, dzisiaj, zmieniła szefa wydania. Wyzłośliwię się: to symboliczne wydarzenie nie wróży poprawy jakości "W" po odwołaniu Jacka Karnowskiego. Raczej odwrotnie.
Powtórzę: wg ostatnich badań "Wiadomości" zdążyły już prześcignąć konkurentów prywatnych w liczbie materiałów sensacyjno-ludzkich typu "wyrzucili ją na bruk" albo "po pijaku potrącił pięć osób". Przeważają nad informacjami politycznymi, gospodarczymi, ogólnospołecznymi. Misja ma zaś polegać na mówieniu o tym, co istotne, bez oglądania się na preferencje widzów. Te, owszem, są od dawna jasne: mało kto rozumie materiał o budżecie, wielu lubi obejrzeć ludzką tragedię.
Inne tematy w dziale Kultura