Krzysztof Leski Krzysztof Leski
843
BLOG

Wybory po kołobrzesku

Krzysztof Leski Krzysztof Leski Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

Odpowiedź na pytanie postawione w poprzednim poście jest oczywista: to przede wszystkim rozmiar okręgów wyborczych decyduje, czy ordynacja zwana proporcjonalną choć trochę na to miano zasługuje. W Polsce najczęściej mamy do czynienia z karykaturą proporcjonalności, a winę ponosi ustawodawca, który tak, a nie inaczej wszystko poustawiał.

W najlepiej znanych wyborach sejmowych okręgi nie mogą mieć mniej niż 7 mandatów. Górnej granicy prawo nie określa, a największy okręg. Warszawa miasto, wybiera 19 posłów. Sprawia to, że wypaczenia wyników wyborów nie są drastycznie i nie wywołują większych sporów.

Wybory europejskie są najbardziej proporcjonalne – okręgiem wyborczym jest cała Polska: dziś 51 mandatów. Niech was nie zmyli fakt, że ordynacja dzieli kraj na 13 okręgów. Zauważcie, że nie przypisuje im liczby mandatów! Zdobycze poszczególnych list określa się na podstawie wyników ogólnokrajowych, a w okręgach przydziela jedynie mandaty konkretnym ludziom z list. W okręgu tak dużym traci znaczenie system "przeliczania", proporcjonalność wypacza tylko próg wyborczy.

A teraz sól ziemi – wybory lokalne. Okręgi do rad dużych gmin liczyły dotąd 5-8 mandatów,a  od następnych wyborów 5-10 (w 65 miastach na prawach powiatu). Okręgi do sejmików – od 5 do 15. Wreszcie – uwaga! – rady powiatów wybieramy w okręgach od 3 (trzech) do 10 radnych.

Czas na kawałek teorii. Im mniejszy okręg, tym mniej proporcjonalności. W wyborach do PE jeden mandat to circa 2% ogółu: dość łatwo przydzielić liście taką liczbę mandatów, by była procentowo zbliżona do liczby głosów na tę listę. W okręgu 15-mandatowym jeden mandat to 6.67% i taka jest "jednostka" przy przeliczaniu głosów na mandaty. To wciąż jeszcze strawne.

Gdy mandatów 10; "jednostka" to 10%. Przy siedmiu (najmniejszy okręg sejmowy, Częstochowa) "jednostka" to 14.3%. Jakikolwiek systemem "przeliczać" – lista, na którą padło 20% głosów, może zdobyć 14.3 lub 28.6% mandatów. Albo 0. Albo 42.9% itd. Słaby wybór, nieprawdaż?

W okręgu 5-mandatowym - a od takich roi się w wyborach lokalnych - proporocjonalność to fikcja. "Jednostka" wyznaczająca pole manerwu to 20% puli do wzięcia. Jakikolwiek wynik uzyska lista, dostać może 0, 20, 40, 60, 80 lub 100% mandatów. A gdy mandaty są trzy? To już ordynacja większościowa, tyle, że wymaga więcej rachunków. Efekt jest taki sam, jak dotąd w wyborach do Senatu (2-4 mandatowe okręgi z jednoturową ordynacją większościową).

Leń jestem. Na mapie PKW szukać zacząłem od lewego górnego rogu, wpadłem na Kołobrzeg i dalej nie szukałem, bo po co? Powiat wybiera 19-osobową radę w pięciu okręgach 3-mandatowych i jednym o mandat większym. To nie jest ich wymysł - ordynacja stanowi, że okręgiem jest gmina, wyjątki dopuszcza rzadkie. Jest więc, jak chciał ustawodawca.

Oto okręg nr 1. PO – 49.2% głosów i 2 mandaty, SLD – 18.2% i jeden mandat. Lokalny komitet, który z SLD przegrał o trzy głosy czyli 0.07%, obszedł się smakiem. Tym bardziej PiS (14.5% głosów). Faktyczny próg wyborczy w okręgu przekroczył 18%, choć ten ustawowy wynosi 5...

I tak to zadziałało, od tego okręgu aż po piąty, W każdym PO brała 2 mandaty. Trzeci przypadał zwykle SLD. Wynik wyborów do całej rady: PO - 44.2% głosów i 13 mandatów (68.4%), SLD - 20.3% głosów i 5 mandatów (26.3%); PiS - 14.6% głosów i ZERO; lokalny - 11.8% glosów i ZERO; wreszcie PSL - 9.1% głosów i 1 mandat (5.3%). Ludowcy bowiem połowę swoich głosów zgarnęli w jednym okręgu i tam zdołali pobić SLD.

Jak widać, ustawowy próg 5% nie miał tu i nie mógł mieć żadnego znaczenia. Prawie nieistotna jest też metoda przeliczania głosów na mandaty: gdyby zamiast d'Hondta był "zmoidyfikowany St.Lague", forsowany znów przez SLD, wynik w żadnym z trójmandatowych okręgów nie zmieniłby się. Tylko w okręgu czteromandatowym PiS zdobyłoby jednego radnego kosztem PO.

Nie znaczy to, że metoda przeliczania jest w ogóle nieistotna. W nieco większych (ale nie za dużych) okręgach - zwłaszcza w wyborach sejmowych, ale także w sejmikowych - ma spore znaczenie. Wczoraj przedstawiłem przykład dzieła Jarosława Flisa. By nie wyszło, że tylko żeruję na pracy innych, sam jeszcze temat rozwinę.

Salonowa lista prezentów Bawcie się dobrze ChęP: -3/6   ChęK: -3/6   ChęS: -3/6 . Półbojkotuję "lubczasopisma" Baby od chłopa nie odróżniacie! Protestuję przeciwko brakowi Freemana

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka