Wenezuela od lat rozwija przemysł dronowy, ma zakłady montujące tanie drony latające i pływające. Te drugie są moim zdaniem kluczowe, mogą zaminować kluczowe akweny zatoki meksykańskiej i sparaliżować cały ruch na niej. W tym ruch gazowców transportujące LNG do Polski z Calcasieu Pass.
Konflikt w Wenezueli zaognia się.
Wszyscy myślą o tym konflikcie jak o potyczce Dawida z Goliatem. Potężne USA z lotniskowcami, atomowymi łodziami pdwodnymi vs Wenezuela, za starą zdezelowaną korwetą made in Italy, dwoma łodziami podwodnymi z lat '70tych paroma łodziami straży ochrony wybrzeża.
Jednak Wenezuela od kilkunastu lat wespół z Iranem rozwija broń XXI wieku, drony.
Co najmniej od 2024 roku Wenezuela produkuje irańskie drony Szached pod nazwą Zamora V-1 oraz tanie drony-wabiki.
W tym roku do Wenezueli przylecieli najlepsi (exequo z Ukraińcami) specjaliści od wojny dronowej. Rosjanie z grupy Rubikon, by szkolić wenezuelskich wojskowych jak walczyć dronami.
Jednak najgroźniejszą bronią rozwijaną w Iranie są drony podwodne (seria Chamrosh), które są w stanie autonomicznie działać 24 h pod wodą (a może i dłużej). Te drony mogą powoli przepłynąć 1000km by następnie zaczaić się na potencjalną ofiarę. I zaatakować dowolny statek wroga. Ot taka dronowa blokada morska, której przedsmak widzieliśmy na Ukrainie (a raczej Turcji - zaatakowane tankowce z floty cieni).
Aby było ciekawiej, od Wenezueli do kanału panamskiego jest 1100 km, rozmieszczając tam drony, Wenezuela mogłaby sparaliżowałaby ruch statków do i z USA.
I fakt, USA może zniszczyć całkowicie Wenezuelę, jej przemsł naftowy. Ale Wenezuela może się temu krajowi odgryźć, podobnie jak Ukraina Rosji.
Oby jednak do tego nie doszło.
Inne tematy w dziale Technologie