krzysztofmroczko krzysztofmroczko
370
BLOG

Wrocławskie referendum rośnie w siłę

krzysztofmroczko krzysztofmroczko Polityka Obserwuj notkę 4

W ubiegły czwartek odbyła się oficjalna konferencja inicjatorów wrocławskiego referendum obywatelskiego. Pogoda dopisała, dziennikarze też, nastroje i humory doskonałe, bojowe. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie desant „komandosów” urzędującego prezydenta w osobach pana urzędnika i pana radnego. Pan urzędnik to jeszcze dość zrozumiałe, wszak żołnierz nie dyskutuje rozkazów, a poza tym żyjemy (podobno) w społeczeństwie dialogu. O wiele bardziej ciekawy jest przypadek pana radnego.

Pan Piotr Uhle jest radnym prezydencko – platformianym, jak wynika z szorstkiej bardzo przyjaźni między panem Dutkiewiczem a miejscową Platformą Obywatelską. Pan radny zapewne zatem przykłada standardy obowiązujące jego otoczenie do całej rzeczywistości. Świadczą o tym słowa ataku, jaki przypuścił w towarzystwie mikrofonów zebranych dziennikarzy. Otóż zarzut, że inicjatorzy obywatelskiego referendum robią to jedynie po to, by wypromować się przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi, jest właśnie tym, co stara się robić PO od lat. Najważniejszy jest wszak PR, więc nikomu z tego kręgu nie przyjdzie do głowy, że jakiś facet z rady osiedlowej oddalonego od centrum osiedla może zwyczajnie chcieć zrobić coś dla ludzi w swoim otoczeniu zupełnie bezinteresownie. Owszem, są też w inicjatywie politycy, ale stanowią grupę ludzi zorientowaną na konkretny cel, różniąc się przy tym poglądami na wiele innych spraw. Ponadto idąc tą drogą to można zacząć oskarżać i Rafała Dutkiewicza o to, że będąc studentem został opozycjonistą tylko po to, by obalić komunę i zostać gospodarzem miasta.

Zresztą, ciekawe jest też coś innego. Otóż wyraźnie widać w wystąpieniu pana radnego efekty wytężonej nauki. Taktyka zakłócania wydarzenia medialnego konkurencji najbardziej dopiekła Bronisławowi Komorowskiemu podczas ostatniej kampanii prezydenckiej. Jak widać, politycy przegranej formacji, czując coraz większy oddech przeciwnika na plecach, rozpoczęli próby uczenia się nie tyle na własnych błędach, co na sukcesach innych. Metoda kopiuj-wklej staje się obecnie coraz popularniejsza nie tylko wśród osób uczących się. Cóż, może to i marna nauka, ale lepsza niż żadna.

Skoro już o kopiowaniu mowa. Prezydent Dutkiewicz jak wiadomo od dekady miał pomysł na własne referendum, jedynie wrodzona nieśmiałość nie pozwoliła mu ogłosić tego publicznie. Podobnie było zresztą z lękiem przed debatami czy dialogiem społecznym. W końcu, po kilkunastu latach ciężkich treningów, okazało się, że można być prezydentem słuchającym mieszkańców miasta, którym się zarządza. Niestety, wszystko wskazuje na to, że zbyt późno przyszła ta nauka.

Sytuacja, w jakiej zostali postawieni inicjatorzy Wrocławskiego Referendum wydaje się być dobra, nawet bardzo dobra. Rozpaczliwy atak pana radnego sprawił, że dowiedzieli się, że są groźni. Ich siłę potwierdzają coraz bardziej rozpaczliwe prezydenckie próby skopiowania postulatów od lat obecnych na wielu debatach, w których ludzi prezydenta nie było. Tym samym okazuje się, że dawne powiedzenie, przypisywane Gandhiemu, w przypadku Wrocławskiego Referendum może stać się ciałem. Najpierw ich ignorowano, potem wyśmiewano, teraz się ich atakuje. Ostatnim elementem tej układanki pozostaje zdecydowane zwycięstwo, czego pozostaje życzyć nie tylko inicjatorom, ale każdej osobie, której sprawy tego miasta nie są obojętne.  

Wrocławianin z urodzenia i przekonania. Myślę szybko, nie owijam w bawełnę. Nadal wierzę w dziennikarstwo obywatelskie, dlatego prowadzę portal osiedlowy Wrocław Leśnica Info. Tutaj już nie piszę o polityce, zostawiam to hunwejbinom i sekretarzom. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka